cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
zakładki zdjęcia/filmy
Forum dyskusyjne
Autor | Wiadomość |
Rozmiar tekstu:
A+
A-
|
---|---|---|
Izolda
Skąd: Wrocław
Ilość wiadomości: 4
|
Dodano: 2012-08-15 20:14:49
Witam, nie wiem czy dobrze umieściłam temat, ale chciałabym zapytać o karmy dla kotów, która jest najzdrowsza? Taka, która nie kosztuje majątek, a jest naprawdę dobra i dostępna. Wiem, że cudów nie ma, ale może macie doświadczenie i wyrobiliście sobie jakiś kompromis. Czytałam, że whiskasy i wszystkie marketowe są do niczego, ale royal canin kosztuje aż 5zł za saszetkę, no bez przesady.. Na razie karmię koty winstonem juniorem z rossmana, słyszałam, że z tych tanich jest najlepszy. Rano daję mokrego winstona, po południu mięsko (kurczak, indyk, wołowina, serduszka, żołądki, wątróbki) gotowane i mrożone, a na wieczór suchą karmę purina one, ale weterynarz mi powiedział, że za dużo mięsa też nie można dawać, bo potem koty z nadmiaru fosforu mają problemy z nerkami. Jak karmicie swoje koty?
|
|
Monika
Skąd: Kraków
Ilość wiadomości: 8
|
Dodano: 2012-08-19 13:04:28
To nie jest tak, że jakaś karma jest zła. Owszem każdy kot inaczej zareaguje na pewien rodzaj karmy, np. moje kicie po suchej karmie KiteKat miały rewolucje żołądkwe, a znam kota który się zajadał taka karmą. Rozmawiałam jednak na ten temat z lekarzem weterynarii i każdy rodzaj karmy dla zwierząt (czy to psa czy kota) musi spełniać pewne wymagania i mieć wszystkie niezbędne dla zwierzaka składniki. Także najtańsza karma nie będzie uboga w potrzebne składniki, będzie tylko troszkę gorszej jakości. A wszelkie 'super karmy' (super drogie na marginesie) będą miały dodatkowe składniki, sprawiające np. że sierść naszej pociechy będzie się błyszczeć.
Moje kocice zajadają się whiskasem, na inną karmę nie patrzą. Poprzednia kotka wychowana była na royalu, po którym śmierdziało jej z pyszczka i po którym miała biegunkę. Po podstawieniu jej whiskasa problem więcej się nie pojawiał. Oprócz tego oczywiście karmę kocice mięskiem drobiowym. Są szczęśliwe, nie mają problemów zdrowotnych, ani trawiennych. |
|
Ken.G
Skąd: Kraków
Ilość wiadomości: 1
|
Dodano: 2012-08-19 13:19:27
Witam!
Moim zdaniem nie trzeba patrzeć na cenę, a przede wszystkim na skład karmy. Rozreklamowany Whiskas czy Kitekat mają tylko 4% mięsa w składzie i sporo polepszaczy smakowych, przez co kotom bardzo smakują - tak jak nam chipsy czy hamburgery (jak ktoś lubi). Ale wyobrażacie sobie jedzenie czegoś takiego codziennie? Żołądek rozwalony na amen. Mój kot też ślini się na sam widok fioletowej saszetki, ale nie będę go karmić czymś takim, bo szkoda mi jego zdrowia. Jeśli mam mniej pieniędzy, kupuję tanie puszki z hipermarketu, które mają np. 4% kurczaka i 4% indyka - zawsze to lepiej niż biedne whiskasowe 4% i zapychacze. Czytam uważnie skład. Rossmanowskie tacki i puszki nie są złe, faktycznie lepiej kupować takie, kiedy nie stać nas na markowe. A RC to przede wszystkim marka, niekoniecznie sam zachwyt. Mój kot, na przykład, zjadł, ale bez szału. A kosztuje toto... no, sporo. Kupuję mu czasami zestaw mięsa na kotlety z Lidla - za 6 złotych ma jedzenie na 3 dni, no i to mięso, a nie papka. A tak to różnie: Animondę (lubiła, ale się znudziła), Perfect Fit (dosyć lubi), Gourmet Perle (zlizuje galaretkę, czasem coś więcej ciapnie) itp. Na RC nawet nie patrzę, bo drogie, a można kupić coś fajnego dużo taniej. Pozdrawiam! :) |
|
Monika
Skąd: Kraków
Ilość wiadomości: 8
|
Dodano: 2012-08-22 13:41:08
Nie wydaje mi się, żeby karmienia kta mięsem z rosołu było dobrym pomysłem - na pewno ma w sobie dużą ilośc soli. Mięsko dla zwierząt gotowane powinno być bez soli.
Moje kocice jedzą surowe lub sparzane miesko, a czasami jako smakołyk dostaną po kawałeczku mięsa w jakiś sposób przyprawionego, ale nie odważyłabym sie karmić tym normalnie. |
|
Małgorzata
Skąd: Kraków
Ilość wiadomości: 1
|
Dodano: 2012-08-25 23:54:25
Moja koteczka jada różne rodzaje karm i to zarówno mokre jak i suche czasami te tańsze czasami te z górnej półki. Raczej nie wybrzydza jeżeli chodzi o rodzaj karmy natomiast ma swoje preferencje co do smaków, najbardziej preferuje kurczaka i wszelkie rybne. W sumie to nie wiem czy takie zmienianie rodzaju karm jest dobre? Natomiast jak do tej pory to nie zauważyłam aby miała jakiekolwiek problemy zdrowotne. Raczej nie podaje jej nic domowego owszem czasami skubnie to czy owo ale generalnie jada tylko karmy gotowe (rano i wieczorem po około 2 łyżeczki mokrego a suche ma zawsze w misce no i oczywiście codziennie świeża woda w miseczce.
|
|
Izolda
Skąd: Wrocław
Ilość wiadomości: 4
|
Dodano: 2012-12-01 10:25:02
Wypracowałam sobie taki kompromis, żeby nie karmić kotów samym mięsem (raz dziennie) to gotuję kurczaka i wołowinę na rosół (nigdy nie solę rosołu, uważam, że powinno się go doprawiać już na talerzu) wyjmuję mięso i studzę, następnie kroję na małe kawałki - cały kurczak i 300g wołowiny starczy mi na 3 tygodnie dla 2 kotów - trę gotowaną marchew, buraka i ryż, a następnie dzielę na porcje i mrożę. Każdego dnia wyjmuję jedną porcję i wrzucam do garnuszka, gotuję aż się rozmrozi, odcedzam i studzę, następnie dzielę pomiędzy dwa koty. Karmię też koty morką karmą (dziennie 100g dzielę pomiędzy dwa koty), którą często zmieniam, zarówno smaki jak i firmy, chociaż najczęśiej jest to winston. A także karmą suchą, też za każdym razem zmieniam firmę, bywa to perfect fit, purina one, animonda, sanabelle, royal canin itd. W suchą warto zainwestować w trochę lepszą, bo to nie robi wielkiej różnicy finansowej, bo jest droższa np 2 razy, a nie tak jak mokra droższa jest 5 razy. No i porcje mięsno-warzywno-ryżowe, które robię, w kosztach wychodzą około 60 groszy dziennie na kota (jest to jeden z trzech posiłków), chyba żadna karma kupna nie wychodzi tak tanio, a mam pewność, że jest zdrowa, bez sztusznych barwników, wzmacniaczy smaku, bez konserwantów i ma przynajmniej 50% mięsa.
|
|
bleh (Gość) |
Dodano: 2013-06-14 10:37:51
Naturalne pożywienie kota to 90% mieso, 10% substancje roślinne. Tak kot je w naturze i do tego jest prystosowany. Śmieć mi sie chce jak czytam wynurzenia jakiegoś weterynarza który straszy przekarmieniem kota mięsem.
Moje stwory codzinnie dostają jeden posiłem czysto miesny( mięso + podroby zeby było taniej), jeden sucha karma bezzbożowa(mieso 80%) [kupowana w opakowaniu 15kg jest cenowo porównywalna z jakaś puriną]i dostęp do kociej trawy. 8 lat stwory weterynarza nie widziały ( nie wychodza z mieszkania wiec nie ma potrzeby szczepić) Natomiast jak słysze ze ktoś karmy koty jakims kitkatem czy whiskasem to aż mnie skręca:/ |
|
blublu (Gość) |
Dodano: 2013-08-22 13:07:05
Bleh- to ja Ci coś napiszę! Od pewnego czasu mam dwa koty. Zanim do mnie trafiły oczywiście przewertowałam setki wpisów internetowych- która karma sucha dla kota najlepsza, która mokra, jaki żwirek do kuwety, itd. Oczywiście podobno najlepszym sposobem żywienia jest barf, ale to mnie przerosło, więc postanowiłam iść na kompromis i dawać co jakiś czas surowe mięso a do tego puszki i suchą karmę. Puszki wybrałam Animondę Carny kitten (oczywiście od razu zamówiłam kilkanaście), a suchą- Orijen 6 ryb, a kiedy ten się nie sprawdził (zero zainteresowania karmą, wyrzucanie dzień w dzień chrupek do śmieci, żadne mieszanie czy namaczanie nie pomagało) kupiłam Acanę. Do tej karmy też koty podeszły sceptycznie, czasem chrupnęły ale to już musiały bardzo głodne być.
I właściwie non stop koty miały problem z wypróżnieniami- w całym domu było czuć kocią kuwetę, mimo że sprzątałam kilka razy dziennie a żwir zmieniałam co dwa dni (nie dało się wytrzymać smrodu), koty zaczęły robić coraz rzadsze kupy, w końcu pewnego dnia zaczęło się- ostra biegunka+ wymioty najpierw jeden kot, a jakiś czas potem drugi. No i oczywiście wizyta u weta, zastrzyki... Odstawiłam puszki, karmiłam surową wołowiną jakiś czas. Nastąpiła lekka poprawa. Wystawiłam miski z Acaną, koty znów zgodnie ignorowały ją. W szafce miałam jeszcze opakowanie Puriny Cat Chow, którą podarowała mi wcześniej koleżanka która nie zna się na żywieniu kotów a ja nie chcąc robić jej przykrości przyjęłam prezent i schowałam go na \"później\". Dosypałam pewnego razu do Acany. Patrzę- stał się cud. Koty zainteresowały się po raz pierwszy suchą karmą. W następnych dniach wymiotły całe opakowanie Puriny (Acana znów zaczęła lecieć do śmieci) i co stwierdziłam z zadowoleniem- od dłuuuugiego czasu pierwszy raz w moim domu NIE ŚMIERDZI! Koty robią ładne kupy, zaczęły ładnie wyglądać- zaokrągliły się, sierść zaczęła błyszczeć. Już myślałam że trafiłam na dwa felerne przypadki kotów co mają wielkie problemy gastryczne mimo karmienia najlepszymi karmami. Teraz kupiłam na próbę Perfect Fit junior. Ma więcej mięsa od Puriny ale jeszcze za wcześnie żebym mogła ją oceniać. Koty dostają dwa razy dziennie surowe mięso, czasem podroby, jajko, jogurt, itp. W międzyczasie mają miseczkę z suchym. Kilka puszek Animondy leży smętnie na półce, obok torebka Acany (dzięki Bogu kupiłam małe opakowanie na próbę) I jeszcze dodam, że śmieszy mnie nazywanie karmy Royal Canin dobrą karmą. Na opakowaniu nie ma podanej ilości % mięsa (w internecie krążą słuchy o zawartości mięsa ok 26-30%), a więc wg mnie jakość jest zupełnie nieadekwatna do ceny. Pozdrawiam. |
|
mum (Gość) |
Dodano: 2013-11-21 22:43:28
Oj ludzie jak można podawać whiskas 4% mięsa dla kota, który z natury jest mięsożerny ! To krzywda dla kota mieć takiego właściciela nieumiejącego czytać. Orijen - te karmy mają po 70-80% mięsa w składzie, bezzbożowe.
|
|
kasia91italia (Gość) |
Dodano: 2014-05-31 23:08:35
Dobra jest karma Canagan, ma dużą zawartość mięsa, ziół i nie zawiera zboża.
|
|