Jestem miłośniczka kotów od wielu lat.Zwierzęta zawsze były w moim życiu.Koty opanowały nasz dom ,gdy w dzień moich imienin pod naszą bramką znalazł się porzucony,mały czarny kociak.Potem okazało się dlaczego.Po prostu był chory.Ktoś "pozbył się kłopotu.Walka o jego życie trwała 1,5 miesiąca.Razem z Timonem mieszkała Melania (też przygarnięta ale już świadomie),Potem był Leon.Niestety 2 lata temu w jednym roku straciłam 2 koty (Timon odszedł wcześniej) i dom został pusty.Zapadła decyzja o kupnie kota-jest to ragdoll-i własnie mieszkamy z nim