Strona główna

Druga część: Teraz, kiedy jestem już w domku i zasypiam w koszyczku obok mamusi, śmieję się z mojej przygody. Ale czasem się opamiętuję i przypominam sobie ten śmiertelny strach, który przeżyłem na widok sokoła. Obiecałem sobie dzisiaj, że jeśli będę chciał wspiąć się na jakieś duuuuże drzewo, to pójdę do lasu z mamusią albo z Julią. Wiem, że wtedy będę bezpieczny. Do zobaczenia! Zasypiający Felix <3

Hej! Dzisiaj wdrapałem się na takie ogroooomne drzewo! Było strasznie wysokie, ale pomimo to miło mi się na nie wchodziło. Właziłem coraz wyżej, coraz wyżej, coraz wyżej... Aż dotarłem na sam szczyt. Było niesamowicie! Widziałem całą okolicę - las, dom, łąkę... nawet ptaki latające tuż nad moją głową. Ale nagle ujrzałem sokoła. Przeraziłem się śmiertelnie, bo pamiętam, jak mamusia mówiła kiedyś, że sokoły polują na takie małe kotki jak ja. Chciałem zejść, ale nagle spojrzałem w dół i... ze strachu spadłem. Spadałem w dół, a w mojej główce ciągle tylko żyła jedna myśl - "Czy ja jeszcze żyję?". Poturbowałem się okropnie, uderzając o silne konary drzewa. I byłbym na pewno zabił się, ale gdy już leciałem z ostatniego konara na ziemię,Tak, to była Julia, przechodząca właśnie obok mojego nieszczęsnego drzewa. Zaczepiłem się pazurkami o jej ramię i byłem już bezpieczny. Julia przeraziła się bardziej niż ja, bo nie wiedziała co też spadło jej z drzewa na ramię. ;) Za chwilę druga część :)

Witajcie, już jestem! O, na Świecie Kotów jest nowy śmieszny konkurs... Muszę powiedzieć pani, bo ona wiele razy mówi do mnie tyle zabawnych rzeczy ;) Dzisiaj jest trochę cieplej na dworze, zauważyliście? Ale i tak byłem tylko parę chwil na dworze, bo przecież nie ma to jak grzejniczek. Od ostatniego razu, kiedy Julia mnie na niego włożyła, chce teraz spać na nim calutki czas. Mamusia mówi, żebym uważał, aby nie spaść. Bo to przeciaż straaaasznie wysoko! Obiecałem, że będę uważał, ale tak naprawdę to jestem pewny, że nic złego mi się nie przytrafi. W końcu nie każdy jest taki zwinny jak ja! Do jutra! Dzielny Felix <3

Cześć!!! Dziś Julia przygotowała dla mnie niespodziankę. Wzięła mnie na ręce, powiedziała, że jestem już dużym kocurkiem i położyła mnie na grzejnik. Uffff..... Jak gorąco... Och... Jak przyjemnie :))) NORMALNIE ROZKOSZ!!! Lepsze niż SPA. Byłem po prostu zachwycony. Grzałem się, grzałem, aż mój brzuszek był tak gorący jak piecyk. W końcu Julia zdjęła mnie z grzejnika i położyłem się na łóżku. Zamknąłem oczka i zmęczony... zasnąłem. Na razie! Cieplutki Felix <3

Hej! Dzisiaj dość długo spałem... Ale to chyba dlatego, że wczoraj do późna w nocy oglądałem bardzo ciekawy film. Było warto! Dziś jednak nie działo się nic szczególnego. Najpierw bawiłem się wędką dla kotów (ależ ona jest super!), a później zjadłem śniadanko. Whiskas Supreme... mmm... pycha! W południe pospacerowałem sobie trochę na dworze, ale szybko wróciłem, bo naprawdę jest straszny mróz! A teraz jestem na Świecie Kotów, bo tutaj chociaż mi się nie nudzi. Bo tutaj zawsze coś się dzieje ;) No, poszperam sobie nieco po artykułach i pójdę SPAAAAĆ (właśnie ziewnąłem). Do widzenia, mrau! Znudzony Felix <3

Petra i Katy były nią zachwycone i podziwiały moją pomysłowość. Tak więc bawiliśmy się w "Koci skok" przez całą dalszą część dnia i było po prostu rewelacyjnie! Skakaliśmy coraz dalej i mamusia powiedziała, że ta zabawa jest nie tylko wesoła, ale i pożyteczna, bo uczy nas sprawności i zwinności. Prawie wcale nie spadaliśmy z krzeseł, ale jeśliby nam się to zdarzyło to upadaliśmy nie na twardą podłogę, tylko na mięciutkie materace ustawione tu przez Julię. Nawet mamusia dołączyła do naszej zabawy. Ale ona daleko skacze! Nikt z nas tak nie umie. Po zabawie poszedłem do Julii i jeszcze raz bardzo podziękowałem jej za pomysł oraz obiecałem przynieść jej dużą myszkę (oczywiście kiedy już nauczę się dobrze polować xd). Pozdrawiam Wesoły Felix

Witajcie! Przez całą wczorajszą noc zastanawiałem się nas nową zabawą, ale niestety - nic nie przyszło mi do głowy. Wstałem smutny, nic mnie nie interesowało i nie chciało mi się jeść. Z pomocą przyszła jak zwykle moja kochana Julia. Zapytała, co mi jest, więc opowiedziałem jej o zabawach Katy i Petry, i zapytałem czy zna może jakąś ciekawą zabawę. Julia chwilkę pomyślała i powiedziała, że jak było już bieganie i chowanie, to teraz nie pozostaje już mi nic innego, tylko latanie. Obraziłem się bardzo i odrzekłem jej, żeby sobie ze mnie nie żartowała, bo ta sprawa jest dla mnie bardzo ważna. Nie chciałem się skompromitować (cokolwiek to znaczy) przed siostrami. Julia wytłumaczyła jednak, że ona wcale nie żartuje i że moja zabawa mogłaby polegać na skakaniu z krzesła na krzesło, a one znajdowałyby się w coraz większej odległości od siebie. Niezła zabawa! Nazwałem ją "Koci skok" i zaraz opowiedziałem o niej siostrom. Znowu te znaki... II część za chwilkę ;)))

Druga część: Było naprawdę odlotowo! Teraz jednak, gdy skończyliśmy się już bawić, czuję się trochę niepewnie, ponieważ domyśłam się, że dziewczęta liczą, że jutro ja wymyślę jakąś zabawę. A mi nic nie przychodzi do głowy! Może Wy znacie jakieś wesołe zabawy? Pomóżcie! Do jutra! Wasz zrozpaczony Felix <3

Cześć! Dzisiaj, jak się z resztą domyślałem, Petra wymyśliła zabawę. Bo zawsze tak jest, że jak Katy coś wymyśli, to Petra nie może być gorsza i zaraz stara się wymyślić coś jeszcze lepszego. Ale ta zabawa Petry jest WYŚMIENITA!!! Bawimy się w nią przez cały czas. Zabawa nazywa się "Gdzie jest łapka?", choć Petra początkowo zastanawiała się nad nazwą "Znajdź łapkę", ale uznała ją za zbyt prostą i zbyt podobną do Katy. Ale przejdźmy już do rzeczy. Otóż ta zabawa Petry - "Gdzie jest łapka?", polega na tym, że Łapki (Ja i Katy) chowają się gdzieś, tak, żeby nie było zupełnie ich widać, tylko wysuwają z kryjówek łapki, aby Kotek (Petra) mógł zobaczyć łapkę i wymiauknąć "Łapko, łapko, gdzież mi się zgubiłaś?". Oczywiście, tak jak w zabawie Katy zamienialiśmy się rolami. Zabawa była bardzo wesoła, ponieważ wiele razy wymiaukiwaliśmy hasło widząc ogon mamy, kawałek maskotki, trochę sierści z ogona Mai (białego nieznośnego ponka), itp. Zaraz druga część, bo ten limit znaków... :(

Hej, co słychać? U mnie doskonale. Wczoraj przez cały dzień bawiłem się w "Złap ogonek" - zabawę wymyśloną przez Katy. Polega ona na tym, że Ogonki (Ja i Petra) uciekają z podkulonymi ogonkami, a Kotek (Katy) goni nas i stara się złapać ząbkami nasze ogonki. Oczywiście zamienialiśmy się rolami, tak, że każdy mógł być po kilka razy Ogonkiem i Kotkiem. Ta zabawa była wyśmienita! Bawiliśmy się wspaniale aż do momentu, kiedy ze zmęczenia dyszeliśmy jak lokomotywy. Muszę kończyć, bo siostrzyczki już znowu wołają mnie na "Złap ogonek". Pa! Ogonek albo Kotek (za chwilę siostry wybiorą) - Felix <3

Witajcie! Och, to już mój trzeci wpis. Ale to szybko idzie! Dzisiaj jest wyjątkowo zimno, prawda? Brrr... Normalnie epoka lodowcowa! Nie wiem, jak Wy, ale ja nienawidzę zimy. Jedynym jej plusem są chyba cieplutkie grzejniczki, ale ja jeszcze nie umiem na nie wskakiwać :(. Mamusia codziennie na nich śpi i mówi, że są cudowne! Ale i tak bardziej wolę lato. Jest dużo myszy, koników polnych, wygrzewania się na naturalnym grzejniku - słońcu i więcej zabaw na trawie, czyli na świeżym powietrzu. Wczoraj zamierzałem napisać list do pani Zimy, żeby już sobie od nas poszła, albo żeby chociaż nie była aż taka LODOWATA, ale stwierdziłem, że pani Zima mogłaby się obrazić lub nawet zezłościć, że jej nie chcę. Więc listu nie napisałem, tylko przytuliłem się do mojej kociej rodzinki, tak, że było mi już cieplutko i poszedłem spać. Żegnajcie! Wasz zmarznięty Felix <3

Druga część: I dalejże mi w twarz wymiaukiwać, że przecież dziewczyny mają pierwszeństwo! Zaprowadziłem je do Julii. A ona wzięła nas wszystkich troje na kolana, przytuliła i wytłumaczyła Petrze i Katy, że ja będę pisał we wspólnym imieniu i że jak one chcą coś napisać, to niech przekażą to mnie. Moje małe siostrzyczki zgodziły się, ponieważ Julia oprócz pieszczot przekupiła je przysmakami Whiskas. Wobec tego Katy powiedziała mi tylko, żebym pozdrowił Świat Kotów, czyli wszystkie koty z całego świata, a Petra zaraz dodała, że to był jej pomysł i Katy go jej ukradła. I dziewczynki znowu się pokłóciły... Muszę kończyć, ponieważ ktoś musi je rozdzielić. Macie więc pozdrowienia od Katy, Petry i oczywiście ode mnie, mrau! Do jutra! Zgadzający siostry Felix <3

Witajcie koci fani (czyli i moi, mrau)! Chciałbym zacząć od tego, że moja mamusia wcale się na mnie nie gniewała, kiedy powiedziałem jej, że dodałem wpis na Świat Kotów. Bo wiecie co? Okazało się, że moja mamusia też dodaje wpisy! I to rymowane! Zaraz chciałem, żeby mi je pokazała, ale ona powiedziała, że moje też są całkiem fajne i na pewno wam się podobają. Bo chociaż ja nie umiem rymować, umiem pisać dla was całym moim serduszkiem. Zapytałem mamusię, czy wobec tego będę mógł teraz CODZIENNIE dodawać wpisy na Świat Kotów, a ona powiedziała, że owszem, czemu nie, tylko żebym za bardzo nie przesadzał. Byłam taki szczęśliwy, że przytuliłem mamusię i razem zasnęliśmy. Julia mówiła później, że nigdy nie słyszała, abym przez sen tak głośno mruczał. Ale co to było, kiedy już się obudziłem! Katy i Petra dowiedziały się skądś o wpisach i zaraz w miauki, że one też chcą je dodawać. Za chwilę dodam drugą cześć wpisu, bo już brakuje mi znaków w tym, mrau!

Cześć! Nazywam się Felix i jestem małym, ślicznym kociakiem. Moja mamusia nazywa się Diana. Jest ona persem i mieszańcem zarazem - więc i ja mam w sobie trochę perskiej krwi. To chyba dzięki temu mam takie mięciutkie futerko... Mam dwoje rodzeństwa: uroczą Katy i czarną Petrę. Bardzo lubię bawić się z moimi siostrzyczkami! Naszą panią jest Julia, która uczy nas nowych zabaw oraz tego, jak się powinno poprawnie zachowywać. Na dzisiaj kończę, bo mamusia już miuaczy zaniepokojona o mnie. Do zobaczenia! Wasz Felix PS Dołączam zdjęcie, na którym się jestem. Oto ja! Prawda, że rozkoszny, mrau?