cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Psy w służbie kotów
Aby ratować te piękne zwierzęta, wiele krajów wdraża programy ochrony tygrysów. Bezprecedensowym wydarzeniem był niedawny szczyt w Rosji, na którym został przyjęty plan ratowania tego gatunku. Gospodarzami byli premier Rosji Władimir Putin i szef Banku Światowego Robert Zoellick, a uczestniczyli w nim przedstawiciele 13 krajów, w których występują tygrysy.
10-letni program mający na celu zwiększenie o połowę liczebności tygrysów w południowej i południowowschodniej Azji rozpoczęły właśnie Wildlife Conservation Society i Panthera, organizacje zajmujące się ratowaniem zagrożonych gatunków. W jego ramach wyszkolona w Rosji szorstkowłosa wyżlica Maggie pojechała do Kambodży, by szukać w dżungli odchodów tygrysów. Niedługo dołączy do niej kolejny pies. Ekolodzy chcą w ten sposób sprawdzić, jak liczna jest populacja tygrysów w Seima Biodiversity Conservation Area, gdzie ostatnie ślady tych pięknych kotów odkryto w 2007 roku. Szacują, że powinno ich być około 5 tysięcy.
Do tej pory podobne działania z wykorzystaniem psów były prowadzone w Rosji, Afryce i Ameryce Południowej.
„Szukanie odchodów tygrysów to najlepsza metoda na ustalenie ich liczebności, gdy mamy do przeczesania naprawdę duży obszar, na którym żyje niewiele zwierząt” – uważa Hannah O’Kelly z Wildlife Conservation Soiciet. Dotychczas organizacja próbowała monitorować kambodżańską dżunglę za pomocą ukrytych kamer, ale nie udało im się natrafić na ślady obecności tygrysów.
Ekolodzy mają nadzieję, że uda im się nie tylko ustalić liczbę azjatyckich tygrysów, ale też, dzięki badaniom DNA, sprawdzić ich płeć, wiek, jak również na przykład to, czy są w ciąży oraz jakie zagrożenia na nie czyhają. To wszystko pozwoli opracować plan ochrony tygrysów.
Działacze z WCS i Panthera biorą też pod uwagę możliwość, że psy nie znajdą żadnych odchodów. „Wtedy będziemy raczej pewni, że w kambodżańskiej dżungli nie ma już tygrysów” – stwierdziła O’Kelly. „To byłaby ogromna tragedia i mam nadzieję, że tak się nie stanie”.