cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Riko opowiada o kotach niezwykłych
„Riko, sam kocur niezwykły, o sobie, swoim życiu, kotach ze swojej ferajny oraz swoich i obcych ludziach, opowiada w książce „Riko i my. O kotach, ludziach, przyjaźni i zaufaniu”. Opowieści te są i wesołe, i smutne, i twarde, i łagodne – jak to w życiu. Wszystkie zdarzyły się naprawdę, i wiele nauczyły ludzi Rikiego. Aby je poznać, warto kupić książkę, no i zajrzeć na stronę www.facebook.com/rikoimy, gdzie informacji o książce, Rikim, i jego ferajnie jest dużo więcej, niż tutaj.
Jednak na świecie istniało i istnieje bardzo wiele innych kotów niezwykłych. Jedne były niezwykłe w okolicznościach ekstremalnych, a inne w zwykłej codzienności. O tych właśnie kotach, niezwykłych na wiele sposobów, będzie tutaj opowiadał Riko. Czasami Riko opowie też coś o sobie, albo o kotach ze swojej ferajny, a nawet o ludziach. Zachęcamy do lektury.”
Riko opowiada o Venus - kotce tajemnicy
...gdzie właściciele wyjątkowo wręcz dbają o wszystkie zwierzęta, w tym o liczne, swobodnie żyjące i wspomagające ludzi w walce z gryzoniami koty.
Swobodnie żyjące nie oznacza przy tym bez nadzoru – oprócz dokarmiania, oswajania i leczenia, prowadzona jest rozsądna polityka sterylizacyjna i adopcyjna, skutkiem czego koci klan nie wymiera, ale i nie mnoży się w sposób niekontrolowany.
O tacie Venus brak jednoznacznych informacji, natomiast jej mama jest szylkretową – ale o niemal zupełnej dominacji czarnego – pełną gracji koteczką, która oprócz Venus urodziła jeszcze troje jej rodzeństwa. Ludzie wspierali, mama sprawowała się świetnie, i wszystko wskazywało na to, że Venus czeka długie, wygodne życie na zamożnej farmie, wśród przyjaznych ludzi, ale bez żadnych specjalnych fajerwerków, a tym bardziej – bez ogólnoświatowej sławy.
Jednak okazało się, że sława, choć nieco pokrętną drogą, przyszła do Venus sama.
Tak się złożyło, że w wakacje roku 2009 na wspomnianej farmie dorabiała sobie para młodych ludzi, studentów lokalnego college’u. Chłopak lubił zwierzęta, dziewczyna miała na ich punkcie pozytywnego fioła, zwłaszcza w odniesieniu do kotów. Przed pracą i po pracy chodziła za nimi, obdarowywała smakołykami i robiła im zdjęcia. Jako się rzekło, farma jest duża, i trochę trwało, zanim wśród innych zadowolonych futrzaków, owa dziewczyna natknęła się na rodzinę Venus – mamę i troje rodzeństwa.
Sama bohaterka niniejszego opowiadania była chwilowo nieobecna. Pojawiła się dopiero przy trzeciej wizycie. Fotografująca koty panna z miasta na widok Venus oniemiała. Nic dziwnego – kotka jest najlepszym znanym w udokumentowanej historii przykładem chimery, stworzenia powstałego z dwóch. Przykładem idealnym, bez jakichkolwiek uszkodzeń czy niedoskonałości. Jak właściwie chimery powstają, zwłaszcza chimery doskonałe, jak Venus, wciąż pozostaje tajemnicą.
Zdjęcia Venus, jako kilkumiesięcznej kotki zostały zamieszczone na facebook-u pary, i tam przypadkiem zobaczyła je pewna miłośniczka zwierząt, mieszkająca wraz z mężem i rodziną w dużym i wygodnym podmiejskim domu, w którym zawsze jest kilka (a czasem więcej niż kilka) psów i kotów. Część z nich to stali rezydenci, reszta to ofiary różnych nieszczęść, znajdowane, ratowane, leczone i wyadoptowywane z mniejszymi czy większymi przygodami i kłopotami, ale też z radościami, gdy znajdują nowych, kochających ludzi.
Kiedy owa pani, we wrześniu 2009 r., zobaczyła zdjęcia Venus na facebook’u wakacyjnych pracowników farmy, natychmiast skontaktowała się z właścicielami posiadłości, ci zaś obiecali, że jak potencjalni nowi właściciele spodobają się im, kotce oraz jej rodzinie, to oddadzą Venus. Po wstępnych prezentacjach via Internet uznano, że nie jest źle, i mąż nowej opiekunki wyruszył samolotami, z przesiadką i noclegiem w drodze, w poprzek USA, aby Venus odebrać. Jak potem powiedział w jednym z wywiadów, „Podróż w tamtą stronę to był drobiazg, kłopoty zaczęły się podczas powrotu”. Co ważne, nie sprawiła ich Venus, która od początku była bardzo grzeczna i przymilna, tylko koci kontenerek. Konkretnie, był on wykonany z miękkiego pluszu w słodkim, różowym kolorze, a nosił go, i w samolotach trzymał na kolanach, trochę ponad 2-metrowy były zawodnik futbolu amerykańskiego i zapaśnik, przypominający nieco Arnolda Schwarzeneggera, tylko znacznie większy.
Tak czy inaczej, Venus trafiła do nowych ludzi, założono jej własną stronę internetową, i stała się międzynarodową celebrytką, do chwili obecnej mającą już ponad 275 tysięcy lajków, a liczba ta stale rośnie. Co więcej, Venus, dzięki swojej popularności, jest twarzą dużej i stale się rozwijającej kampanii zbierania funduszy na wsparcie zwierząt w potrzebie, czyli, co rzadkie wśród ludzi, jest celebrytką pozytywną i dającą dobro swoim mniej szczęśliwym pobratymcom.
Innymi słowy, Venus nie tylko urodziła się i mieszka, mimo przeprowadzki, w raju, ale i potrafi kawałeczkami tego raju obdzielić innych.
Filmiki z Venus znajdziecie pod tym linkiem:
http://www.facebook.com/photo.php?v=629035257209562&set=vb.279599118819846&type=3&theater