Nazwali mnie Korek... Od kory, bo gdy miałem ok 2 miesięcy... więcejNazwali mnie Korek... Od kory, bo gdy miałem ok 2 miesięcy jakaś menda ludzka przywiązała mnie do drzewka na Szadółkach w Gdańsku. Miałem o tyle szczęścia że uratowali mi życie. Dziś mam dobry dom, pełno zabawek i dobre jedzonko. Moja mama (właściciel) przyniosła mi ostatnio kotkę z podwórka po przejściach. Nazywa się Pumcia. Ona dla mnie tak ładnie pachnie a ja niestety jestem po kastracji. Mam już 10 miesięcy.zwiń
Lubię swoją nową koleżankę, Pumcie. Zabawę z nią i leniuchowanie. Czasem ubrudzić się w węglu jak na zdjęciu.
Nie lubię kiedy chcą się ze mną bawić akurat wtedy kiedy słodko śpię, i całowania w moje futerko
Zwalony kwiat w środku nocy, wskok na lodówkę, wiszenie pod sufitem na firanie.
Taki ze mnie duzy kocurek, a dalej jestem sprytny jak wtedy gdy miałem 2 miesiące. Tylko teraz nie wieszam się na firanki bo albo żabki nie wytrzymają albo moje pazurki :)