cookies

 

Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.

Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Rozmiar tekstu: A+ A-
17.01.2014 Autor: Mechatek

Mechatek o obżarstwie nie tylko świątecznym

Kategoria: Kocim okiem
Od czasu do czasu ludzie urządzają sobie wielką ucztę.
Reszka wchłania barszcz wigilijny Reszka wchłania barszcz...

Taki czas nazywa się Święta. Święta polegają na tym, że ludzie zbierają się w domach całymi stadami i stawiają na stole przysmaki, a potem je jedzą i mówią do siebie miłe słowa.

Ludzkie stada zdecydowanie różnią się od kocich i nazywają się rodziny. W skład rodziny wchodzą nie tylko ludzie z tego samego miotu, ale także ich rodzice oraz rodzice rodziców oraz inne osoby, które są dla nich ważne. Ja Mechatek nie wiem, co to są rodzice, bo się wzięłam z ulicy, ale Sonia, moja największa przyjaciółka, której nie ma już od prawie roku, wiedziała, bo się wychowała w stodole ze swoją kocią mamą i rodzeństwem.

Świąteczne ludzkie uczty służą wspólnemu jedzeniu przysmaków, które powoduje, że członkowie stada bardziej się lubią, bo są ze sobą oswojeni. Podobnie jest w naszym kocim stadzie, w skład którego wchodzę ja Mechatek, Reszka i Niuta. Kiedy Pani lub Nasz Drugi Człowiek przyrządzają dla nas ucztę, to przebywamy w swoim kocim towarzystwie znacznie bliżej niż na co dzień, bo trzeba się wspólnie kłębić przy ich kolanach i próbować wyrwać kawałek kurczaka albo makreli i w związku z tym ocieramy się o siebie futerkami, co normalnie jest nie do pomyślenia zwłaszcza między Reszką i Niutą, bo bez uczty one na siebie warczą. I dlatego się mówi, że uczty integrują.

Moim Mechatka zdaniem zarówno uczty ludzkie, jak i kocie odbywają się za rzadko, ponieważ ludzie uważają, że jest do tego potrzebna specjalna okazja. A to jest, proszę Państwa, zupełna nieprawda. Do uczty nie jest potrzebna żadna okazja. Na przykład ja Mechatek wcale nie muszę mieć Udomowin (Urodzin nie mam, bo nie wiadomo, kiedy się urodziłam, za to doskonale wiadomo, kiedy się udomowiłam u nas w domu), żeby uczta mnie cieszyła.

Zjawisko znikających kanapek (fot. Rafał Nowakowski)

Uczta mogłaby mnie cieszyć codziennie, gdyby była, ponieważ podczas uczty dostaje się kurczaka, wątróbkę, chrupki z galaretką albo makrelę i Pani nie mówi, że jestem łapczywa, bo moja mechatkowa łapczywość ginie w tłumie. Ludzkie uczty też mają swoje zalety, bo czasami jak się głośno wyje, to ludzie nie wytrzymują i dają kawałeczek ze swojego talerzyka albo występuje zjawisko znikających kanapek, które można zobaczyć na zdjęciu.

Niestety, proszę Państwa. Uczty ani Święta nie zdarzają się codziennie. A przecież, gdyby się zdarzały, to ludzkie stada byłyby bardziej ze sobą oswojone i zintegrowane, a ja Mechatek nie znikałabym kanapek z szynką ze stołu, bo byłyby każdego dnia i bym się nasyciła. Obiecuję.

Chchchrrr...
 

Komentarze (3)
kinga cukrowicz 16-02-2014 17:43:24
zgłoś do moderacji Masz rację Mechatku,zjawisko znikających kanapek by pewnie zniknęło. Późno przeczytałam ten felieton,bo jest już 17 luty,więc wszystkiego najlepszego z okazji dnia kota! U mnie w domu właśnie dziś była uczta dla Agatki i Prążka.
filolog-kotolub (albo odwrotnie) 17-01-2014 15:28:48
zgłoś do moderacji Jak zwykle znakomite! Mechatku, trzymam z Tobą! :-)
Beata Ka. 17-01-2014 14:48:27
zgłoś do moderacji Mechatku, trzymam kciuki żeby w tym roku kocie uczty odbywały się jak najczęściej!
Nie pamiętam hasła
Chcesz dołączyć do nas ? Zarejestruj się
 

Innowacyjna gospodarka Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego