cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Mechatek o kocich kolorach
... a nie młode innego gatunku i to do tego podobne do swoich kocich rodziców, i jak to się dzieje, że koty mają futerka w różnych kolorach, to się dopiero u nas w domu zaczęło okazywać! A nas w domu było wtedy cztery i na dodatek każda inna, więc było sporo do okazywania i wszystkie naraz dowiedziałyśmy się o sobie zupełnie nowych rzeczy, a zwłaszcza o tym, jak się nazywają naprawdę kolory naszych futerek. Nawet ja Mechatek się dowiedziałam, bo do tej pory myślałam, że jestem tylko bura, a czasem Paskudek.
Że Niuta jest tabby, to było wiadomo od początku, bo ona ma na to całe mnóstwo papierów i nawet inne oficjalne imię, tylko my w domu nie mówimy na nią Levada of Nemo PL. I dlatego Niuta zna imiona wszystkich swoich przodków i ma w tych papierach nawet napisane n22, co oznacza, że jest czarna klasycznie pręgowana czyli tabby.
Ale ani Reszka ani ja Mechatek nie mamy żadnych papierów (i Sonia, której już nie ma, też nie miała) tylko książeczki zdrowia kota, w których jest napisane, kiedy byłyśmy u pana doktora i po co. W książeczce zdrowia kota Soni Sonia miała jeszcze na pierwszej stronie ważną informację, że ma rasę „kot domowy”, a maść „buro-białą”. W książeczce zdrowia kota Reszki jest za to napisane, że jest wielorasowa i czarno-biała. Reszka ma jeszcze taką kartkę ze schroniska sprzed 12 lat, z którego została zabrana przez Panią, i z tej kartki wiadomo, że jest adoptowana, rasy mieszanej, a na dodatek „czarna, białe łapy”. A ja Mechatek jestem tylko bura.
No, ale teraz Pani powiedziała, że dłużej tak być nie może, pooglądała różne obrazki, pooglądała nas, nauczyła się nowych wyrazów i wszystko się okazało.
Wiadomo już na przykład, że jedną z najlepiej rozpoznawalnych cech kociego futra są prążki, czyli ciapki na futrze oraz, że każdy kot na świecie ma troszkę inne, więc jest wyjątkowy. I jeszcze wiadomo, że u kotów spotykane są cztery wzory pręgowania: klasyczny (czyli tabby), tygrysi, cętkowany i przesiany (czyli ticked).
I dlatego od dzisiaj u nas jest tak: Niuta dalej została tabby, ale można też na nią mówić, że jest pręgowana klasycznie i raczej się to u niej nie zmieni. Sonia to najbardziej była pręgowana tygrysio z białym (bo miała białe skarpetki), ale Pani ma wątpliwość, czy nie była w sumie cętkowana, bo to wcale nie jest tak łatwo zdecydować. Gdyby Sonia jednak była pręgowana tygrysio, to by wyjaśniało ich ciągłe konflikty z Niutą, bo Pani przeczytała, że pręgowanie tygrysie jest dominujące wobec pręgowania klasycznego, a Niuta pewnie nie chciała być przez Sonię zdominowana.
Reszka nazywa się teraz „bikolor” i ma chyba gen łaciatości. Ale dalej jest czarna z białym, czyli wiele się u niej nie zmieniło, tylko inaczej się mówi.
A z tego wszystkiego ja Mechatek, jestem mutantem, bo chyba jestem cętkowana tak jak Sonia, a rysunek cętkowany jest modyfikacją pręgowania tygrysiego lub klasycznego. Pani powiedziała też, że jednak jak się mi dobrze przypatrzeć, to te cętki takie słabe są, nie tak jak było u Soni, więc może tak naprawdę jestem ticked i to najprawdopodobniej heterozygota, bo mam taki zanik wzoru na futrze. Ale pewnie nie jestem ticked, bo na to to jestem rasy zbyt mieszanej...
Mam tylko nadzieję, że poza Panią nikt się o tym wszystkim nie dowie, bo by mnie ludzie zaczęli nazywać „Heterozygota, Heterozygota", a ja, skoro już przestałam być bura, to chcę chociaż dalej być Mechatek.
Chchchrrrr...