cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Jedna Sonia wiosny nie czyni?
Wiosna to jest bardzo miła pora roku, ponieważ robi się ciepło, co jest bardzo ważne dla mnie Mechatka, gdyż bardzo lubię ciepło i ponieważ częściej świeci słońce, co jest ważne dla Reszki, która lubi się wygrzewać w słonecznych plamach, które się dostają do nas do domu przez okno i układają się na podłodze. Pani mówi, że dla ludzi to też jest ważne, bo od razu mają lepsze humory i chętniej bawią się z kotami.
Ludzie rozpoznają wiosnę po tym, że wyglądają przez okno i krzyczą: O listki!, a także mają w kalendarzu specjalny dzień, który ich o tym informuje i wtedy już wiedzą na pewno. A koty, które w odróżnieniu od ludzi nie zapomniały swojego instynktu, nie muszą się o tym dowiadywać przez okno ani nikt im nie musi mówić, bo każdy kot czuje to całym sobą od środka. I po kocie też to od razu można poznać, a u nas w domu Pani poznała po Soni, mojej największej przyjaciółce.
A to wszystko dlatego, że Sonia ma różne problemy zdrowotne, więc Pani musi ją szczególnie uważnie obserwować, żeby od razu zauważyć, czy któryś problem się nie pogarsza. I ostatnio Pani zobaczyła, że Sonia ma „jakieś takie matowe futerko”, a stan futerka u każdego kota to jest bardzo ważna sprawa, która dużo mówi o jego stanie zdrowia. Więc Pani natychmiast wzięła Sonię na kolana i wtedy się, proszę Państwa okazało, że matowe futerko mówi nie tyle o stanie zdrowia Soni, co o tym, że się kończy zima!
I to mówi bardzo, ponieważ kiedy Sonia została dokładnie wyczesana, to zrobiła się z tego naprawdę wielka kupka włosów, aż Pani stwierdziła, że z wełny uzyskanej z Soni można by robić na drutach skarpety. A kiedy koty gubią sierść, co dzieje się dwa razy do roku, to znaczy że albo idzie zima i zmieniają futerko na cieplejsze (o czym ja Mechatek pisałam w felietonie pod tytułem „To futerko jest lepsze”) albo idzie wiosna i trzeba się tego zimowego futerka pozbyć i to się dzieje właśnie teraz i nazywa się linienie.
A ponieważ wełny z Soni było naprawdę dużo, to można z tego wyciągnąć cztery wnioski:
- Wiosna przyjdzie już za moment i ja Mechatek bardzo się z tego cieszę, bo będą spacery, a zimą nie można chodzić na spacery, bo jest bardzo zimno i można zamarznąć oraz nie ma trawy do pogryzania.
- Może jedna Sonia wiosny nie czyni, ale u nas w domu jest nas cztery, więc jak wszystkie już zaczniemy gubić sierść, to wiosna nie będzie miała wyjścia i musi się pojawić.
- Pani będzie miała więcej odkurzania, zwłaszcza jak zacznie linieć Niuta, która jest półdługowłosa z powodu bycia majnkunem.
- Sonia będzie miała więcej miziana, bo trzeba ją będzie regularnie wyczesywać, żeby nie musiała się sama z tego futra wylizywać i żeby jej się nie porobiły w brzuszku bezoary.
I ten ostatni wniosek jest najważniejszy, bo ja Mechatek też pewnie zaraz zacznę linieć i trzeba mnie będzie wyczesywać, chociaż nie myję się zbyt często, więc zagrożenie bezoarami jest mniejsze, ponieważ aż tyle tej sierści z siebie nie wylizuję. Ale jednak. A wyczesywanie jest bardzo miłe bo przypomina głaskanie, którego nigdy za wiele. I dlatego ja Mechatek, jako wielki koci autorytet, chciałam oficjalnie ogłosić: Idzie wiosna! Wyczesujcie swoje koty! Regularnie! Chchchrrr!