cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Kotek, kot i kociszcze albo o tym, że rozmiar ma znaczenie
..., za to drugi bardziej przyciąga uwagę, bo budzi skojarzenia. A jak się u ludzi obudzą skojarzenia, to będą chcieli się dowiedzieć, czy mieli rację i przeczytają wszystko. I dlatego dałam oba tytuły, co się nazywa marketing. No to teraz już zaczynam.
Jak wiadomo, proszę Państwa, koty są pełne paradoksów. Paradoks oznacza, że kot może być jednocześnie i taki sam jak wszystkie inne koty u nas w domu, a nawet na świecie, zwłaszcza jeśli chodzi o potrzeby, takie jak: jedzenie, spanie, mizianie i równocześnie zupełnie inny od wszystkich pozostałych kotów w domu i na świecie, na przykład jeśli chodzi o charakter. Dlatego właściciele kota nigdy nie mogą być niczego pewni, gdy w domu zaczyna mieszkać nowy kot, gdyż wszystko, czego się spodziewali i sobie o nim wyobrażali może legnąć w gruzach. Dlatego życie z kotem, a także z kotami jest pełne niespodzianek. Dzieje się tak właśnie z powodu paradoksu, który jest bardzo mądrym słowem.
U nas w domu takie zaskoczenia miały miejsce kilka razy, a mianowicie za każdym razem, jak pojawiał się nowy kot. Nie dość, że okazywał się zupełnie inny niż te, co dotąd były, to jeszcze na dodatek całkiem inny niż sobie Pani i Pańcio Kochany wyobrażali, że będzie. Tak się na przykład stało, gdy udomowiłamsię ja Mechatek. Pani mówi, że w pierwszych miesiącach po moim udomowieniu nie tylko przetrenowała zalecenia Lisa z „Małego Księcia” o tym, że jest się na zawsze odpowiedzialnym za to, co się oswoiło, gdyż w ogóle w niczym się nie słuchałam, nie wiedziałam, co to znaczy „nie wolno”, byłam niegrzeczna i niewychowywalna nawet przez Reszkę, ale jeszcze przeżyła dużo zaskoczeń, bo spodziewała się, że może okażę się taka mądra i piękna jak Reszka, albo taka łagodna i delikatna jak Sonia, no ale się nie okazałam. Tylko że to nie szkodzi, bo jak się kota weźmie do domu, to już go nie wolno z powrotem wyrzucić na ulicę, więc trzeba z tym zaskoczeniem żyć, a poza tym nie mam żadnych kompleksów, ani z powodu charakteru, ani z powodu rozmiarów.
Moje rozmiary okazały się nietypowe jak na kota, gdyż jestem bardzo malutka, jak mały kotek, chociaż już od dawna jestem dorosła. Byłam taka od początku i tak mi zostało, pewnie z powodu tych niedoborów żywnościowych, których doświadczyłam na ulicy. Więc u nas w domu było tak, że Reszka i Sonia miały rozmiary normalnego kota, przy czym Sonia, moja największa przyjaciółka była największa z nas wszystkich, natomiast ja byłam najmniejsza i najdrobniejsza. Ale dużo się zmieniło, kiedy Sonia zaczęła chorować i zrobiła się mniejsza od Reszki, a już całkiem się zmieniła, jak u nas w domu zamieszkała Niuta, która jest majnkunem. Z tego powodu od samego początku była ogromna, a nawet większa od nas pozostałych dziewcząt, chociaż to my byłyśmy dorosłe, a ona miała tylko pół roku. A teraz jest tak ogromna, że trzy razy większa ode mnie Mechatka.
W sumie nie miałoby to znaczenia, gdyby Niuta miała nie tylko dorosłe rozmiary, ale i charakter, a nie ma. Objawia się to tak, że ciągle lubi się bawić i jest niepoważna, gania za nami i skacze na Sonię, która jest dla odmiany bardzo poważna i takich żartów nie rozumie, a także na mnie Mechatka i muszę się szybko chować na półkę, albo za zasłonką. To się nazywa wykorzystywanie przewagi fizycznej. Na szczęście Niuta jest bardzo łagodna i nie używa pazurów ani zębów, tylko się pcha i przewala, bo strach pomyśleć, co by było, jakby miała charakter Reszki, ale majnkuny podobno nigdy nie mają takich charakterów.
W związku z tymi rozmiarami u nas w domu występują trzy rodzaje kotów: kotek (czyli ja Mechatek), kot (czyli Reszka i Sonia) oraz kociszcze (czyli Niuta). Pani mówi, że te różnice i tak są w sumie niewielkie, a na świecie jest jeszcze inaczej. Na świecie najmniejszym kotem jest kot czarnołapy, a największym tygrys syberyjski, ale one nie mieszkają u nas w domu, tylko w Afryce i w Azji, a to jest bardzo daleko. I dzięki temu rozmiary nie mają u nas aż takiego znaczenia.




