cookies

 

Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.

Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Rozmiar tekstu: A+ A-
02.01.2012 Autor: Mechatek

Posylwestrowe refleksje Mechatka

Kategoria: Kocim okiem
Ten artykuł jest tak zatytułowany, ponieważ ludzie obchodzili teraz dzień, który się nazywa Sylwester
Kot po Sylwestrze

Jest on ludziom bardzo potrzebny do tego, żeby zauważyli, że minął im stary rok i mają już nowy, który też będzie trwał rok. Jest to bardzo dziwne z punktu widzenia mnie Mechatka, ponieważ koty nie muszą dzielić czasu na różne kawałki i ich specjalnie nazywać, a dzieje się tak dlatego, że nie zauważają, że czas płynie, bo u kotów wszystko się wydarza samo z siebie we właściwej kolejności.

Ludzie tego nie umieją i muszą sobie o tym przypominać, żeby się całkiem nie pogubili.  Przypominanie musi być bardzo głośne, bo inaczej ludzie nie zwróciliby na nie uwagi, gdyż w porównaniu z kotami mają bardzo słaby słuch. I to jest najważniejszy powód, który powoduje, że tego dnia ludzie muszą mieć bardzo głośno i to na całym świecie, żeby rok im minął wszystkim równocześnie.  Kupują w tym celu różne rzeczy powodujące hałas w specjalnych sklepach z hałasem, a potem ten hałas robią o specjalnej godzinie, która nazywa się północ. I mnie Mechatkowi się to bardzo nie podoba, chociaż nie osobiście, bo ja Mechatek wiem, że ten hałas jest bardzo daleko, ale wiele kotów tego nie wie i dlatego w Sylwestra się boją.

Ich banie się jest bardzo duże, bo hałas tez jest bardzo duży, mniej więcej taki, jakby dziesięć odkurzaczy naraz włączyć w domu, a przecież wiadomo, jak koty reagują na odkurzacz i że to jest dla kota straszliwy stres. Nie wszystkie koty potrafią z odkurzaczami walczyć tak, jak Reszka, która walczy ze wszystkim, a na dodatek w tym wypadku się nie da, bo odkurzacz jest blisko i można się na niego rzucić, a na hałas nie. Wobec hałasu można być tylko bezradnym i się go bać oraz schować, na przykład do szafki, do domku, albo na kolanach u swoich ludzi, bo wtedy jest raźniej. Niestety, wielu ludzi tego dnia wychodzi z domu, żeby świętować gdzie indziej i podczas największego hałasu nie ma ich w domu, przez co koty boją się jeszcze bardziej, bo to jest tak, jakby były z dziesięcioma odkurzaczami sam na sam.

Jedne koty boją się bardziej, a inne mniej i nie wiadomo od czego to zależy. U nas w domu na szczęście jest tak, że żadna z nas czterech się nie boi i dlatego w Sylwestra nie przeżywamy stresu i to nie tylko ja Mechatek, Reszka czy New, ale nawet moja największa przyjaciółka Sonia. Ja i Reszka nie zwracamy na niego w ogóle uwagi, New biega od okna do okna i próbuje polować na światełka, które robią hałas, bo myśli, że to specjalny sylwestrowy rodzaj ptaków, a Sonia śpi i to jest tradycja od wielu lat. Pani mówi, że to jest wielkie szczęście, bo gdybyśmy reagowały inaczej, to byłoby bardzo trudno, bo cztery przerażone koty to jest straszna rzecz: i dla kotów i dla ich człowieka.

Dlatego ludzi, którzy hałasują w Sylwestra, należy edukować i ja Mechatek właśnie się tym zajmuję. Najważniejsze jest to, żeby pomyśleli, jak w takim hałasie mogą się poczuć koty (i to nie tylko domne, ale bezdomne też, a one na co dzień mają wystarczająco dużo stresów) i się wczuli. Takie wczuwanie nazywa się empatia i mogą z niej wyniknąć same dobre rzeczy dla kotów, bo jak sobie człowiek wyobrazi, jak by się poczuł w Sylwestra o północy na miejscu kota, to nie zechce go narażać na niepotrzebne banie się. I dlatego ja Mechatek apeluję o to, żeby ludzie się wczuli i nie kupowali różnych rzeczy w sklepach z hałasem i go nie robili, albo przynajmniej udostępnili o północy swoje kolana tym kotom, które się wtedy boją.

Ten Sylwester już minął, a następny będzie za rok, tak pani powiedziała, bo sprawdziła to w kalendarzu. Ja Mechatek uważam, że to jest wystarczająco dużo czasu na naukę wczuwania się i przemyślenie ważnych spraw, a sprawa kocich obaw jest bardzo poważna. Żeby to ułatwić, zamieszczam zdjęcie New bojącej się odkurzacza i proszę o wyobrażenie sobie, że tych odkurzaczy byłoby dziesięć.

I na koniec tego artykułu, a na początek Nowego Roku ja Mechatek chciałabym wszystkim życzyć dużo wczuwania się, z którego będą wynikać dobre rzeczy.

Chchrrrrr!

Komentarze (2)
kinga cukrowicz 24-01-2013 14:15:04
zgłoś do moderacji Mechatku Agatka też boi się fajerwerek czyli tych hałasów,a kiedyś oglądała je razem z nami przy oknie.Ale ma powody przeżyła pożar,i jak tu się nie bać.Ale wracając do twojego artykułu,masz rację mówiąc o empatji i 10 odkużaczach.
Krysia 14-01-2012 20:41:38
zgłoś do moderacji Moja Kicia jak zaczły wybuchac petardy spojrzała na mnie takim wzrokiem jakby mówiła co sie dzieje czemu tak strzelaja była przerażona biedulka schowała sie pomiedzy łuszko a ściane w szczeline tam żal mi jej było
Nie pamiętam hasła
Chcesz dołączyć do nas ? Zarejestruj się
 

Innowacyjna gospodarka Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego