cookies

 

Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.

Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Rozmiar tekstu: A+ A-
20.09.2013 Autor: MK

Idealny żwirek - czy to możliwe?

Tagi: test żwirek
Kategoria: Koci testerzy
Do zacnego i Szanownego grona Testerów dołączyło tym razem całkiem spore stadko kociaków. I roboty miało co niemiara, bo dostali całkiem pokaźną pakę żwirku do przetestowania.
żwirek Golden Grey White

Za 45 dni wąchania, rozgrzebywania, dotykania, patrzenia, oglądania, przesypywania, sprawdzania, wysypywania, zagarniania, wskakiwania, rozsypywania, wynoszenia i przenoszenia serdecznie dziękujemy: Ogonowi, Stasiowi, Szekli, Tinie, Leonowi, Miaui, Oskarowi, Matyldzie, Jokerowi, Kocie, Aferze, Nikotynie, Amfetaminie, Feli i Frodowi.

Każdy z wyżej wymienionych Szanownych Testerów dostał do dyspozycji nowiutki, świeży i pachnący żwirek Golden Grey White.

Testy wypadły nad podziw dobrze, dzięki czemu z ogromną radością możemy po raz kolejny polecić Wam świetny, bardzo dobry jakościowo, prokoci produkt sprawdzony własnoręcznie przez 60 łap i 15 kocich kuperków.

Parametry, jakie brane były pod uwagę przez Szanownych Testerów, a także ich właścicieli, to:
- pierwsze wrażenie kota – reakcja na produkt,
- pierwsze wrażenie opiekuna,
- użytkowanie – sypkość, chłonność, zbrylanie, sprzątanie żwirku i odchodów, pochłanianie zapachu, jak i sam zapach żwirku, wydajność żwirku,
- ogólnie jakość żwirku,
- ewentualnie opinie znajomych, którzy już używają żwirku.

Ze wszystkich ocenianych parametrów, zdecydowanie najlepiej oceniona została WYDAJNOŚĆ żwirku. A zaraz za nią ZBRYLANIE, ZAPACH i reakcja kota.

Pierwsza podzieliła się z nami swoją opinią Nikotyna:
„Mnie żwirek bardzo przypadł do gustu i chętnie się w niego załatwiałam, o każdej porze dnia i nocy (w tym drugim przypadku niestety moja pani przybiegała do mnie i krzyczała do mnie coś o ciszy nocnej). Polubiłam go tak bardzo, że aż przestałam załatwiać się na dworze. Mogę szczerze stwierdzić, że żwirek jest super i bardzo go lubię. Mój kolega Benito też z niego korzysta i jest równie zadowolony jak ja.”

Żwirek po użyciu

Ogon był niemniej zadowolony z wyniku przeprowadzonego testu:

„No więc, jak już mi wsypywali ten nowy żwirek, to przyleciałem, jak na skrzydłach miłości, bo usłyszałem szeleszczenie i myślałem, że dadzą coś zjeść. Ja się okazało, że to żwirek, no to nie kryłem rozczarowania, i nawet trochę się na nich obraziłem, że mnie oszukują tak niecnie. Ale to było do czasu, aż okazało się, że wywalili mi wreszcie to paskudne silikonowe dziadostwo z kuwety. Nijak nie mogłem się przemóc, żeby z tego czegoś skorzystać. Gryzie w łapy, hałasuje, skupić się nie można… Tragedia. Wolałem stać pod oknem i pół godziny wyć, żeby wypuścili mnie na zewnątrz, zamiast załatwić się do tego okropieństwa. No i zobaczyłem wreszcie, że jest coś nowego! Pachnącego, sypkiego, wspaniałego! Ze szczęścia grzebałem sobie w nim jak mały kociak, dobre pół godziny. Jak już wygrzebałem połowę na zewnątrz z tego szczęścia, stwierdziłem, że wreszcie Człowieki coś zmądrzały trochę jakby, że mi taki wspaniały żwireczek przyniosły.

Najbardziej mi się podoba, że żwireczek jest taki drobniutki, przypomina piasek z podwórka. Aż chce się w nim grzebać! Myślę, że jest też dobry w chłonięciu siuśków, bo robią się taki małe fajne zbite grudki. No i co najważniejsze, nawet jak się załatwię, to nic nie śmierdzi! Mogę zwalić takie kupsko, że hej i nadal pachnie jak fiołki na łące!

Człowieki też są bardzo zadowolone ze zbrylania, zapachów, a raczej ich braku i sprzątania kuwety. Wreszcie nie robi im się błotko i wszystko mogą łatwo i szybko wyjąć z kuwety. Dzięki temu, że bryłki są małe i zbite, dużo żwirku się oszczędza i mogę sobie grzebać, i grzebać, i grzebać, i grzebać i na długo jeszcze zostaje.”

Frodo w trakcie korzystania

Jeśli chodzi o opinie właścicieli, okazało się, że też są całkiem niezłe:

Anna K. wraz z Felą, Tiną, Matyldą, Oskarem, Leonem, Stasiem i Frodem:

„Pierwsze wrażenie w czasie zapełniania kuwety to zapach, naprawdę jest bardzo przyjemny, przywodzący na myśl kwiaty. Sypkość również przykuła moją uwagę była naprawdę znakomita.
Koty chętnie korzystały z kuwety z nowym żwirkiem. Nie było żądnych problemów. Mimo, że była to dla nich nowość gdyż wcześniej korzystały cały czas z innego żwirku.
Mimo posiadania przeze mnie dość sporej gromadki kotów żwirek jest bardzo wydajny, przede wszystkim dzięki temu iż tak dobrze się bryluje.”

Trochę sobie jeszcze pogrzebię :)

Anna M.C. wraz z Aferą i Szeklą:

„Ku naszemu zdziwieniu, młodszy kot, po zmianie żwirku na Golden Grey zamanifestował swoją akceptację wąchając go jakby nigdy nic, a potem kładąc się w kuwecie bezpośrednio na żwirku czego nigdy wcześniej nie robił! Z załatwianiem się do kuwety też nie było i nie ma do tej pory żadnego problemu. Nieakceptowanie innych żwirków wiązało się przede wszystkim z inną konsystencją żwirku (przejście z drobnego na gruby) i nieatrakcyjnym zapachu dla kota (zwłaszcza żwirki sylikonowe). Z Golden Grey White nie ma tego problemu, kotu zapach nie przeszkadza!!!! TO CUD!

Jeśli chodzi o nas, żwirek jest doskonały. Świetnie maskuje i pochłania zapachy kociej kuwety, sam ma bardzo delikatny zapach „lekkiej świeżości”, co nam bardzo odpowiada. W domu nie czuć, żeby były koty! A przyjemność sprzątania kuwety stała się dla nas niemalże przyjemnością ;)
Oceniamy go w 100% na 5 i nie wyobrażamy sobie powrotu do starego żwirku bentonitowego.
Zdecydowanie przerzucamy się na żwirek Golden Grey White i bardzo dziękujemy za możliwość testu. Jesteśmy szczęśliwi, bo w domu naprawdę nie czuć kotów! MISJA WYKONANA!”

Tyle potrafi wysikać Miaui

Monika N. z Jokerem, Miaui i Kotą:

„Pierwsza reakcja również żadna. U devoniastego takie zachowanie budzi zdumienie. Zwykle natychmiast musi sprawdzić wszystko co nowe. Ani czyściutki żwirek, ani jego upojne aromaty nie zdołały odwrócić jego uwagi od cudownego kartonu. Dopiero, kiedy już się wymiział o brzegi pudła, wymył, wyspał i ogólnie „pomieszkał”, raczył zająć się bardziej przyziemnymi czynnościami. W tym miejscu muszę wyjaśnić, iż Jaśnie Szanowny Pan Devon żwirku nie dotyka. A przynajmniej robi wszystko, aby kontakt z zawartością kuwety ograniczyć do niezbędnego minimum. Toteż bardzo zdziwiłam się, widząc devoniszcze drepczące pośrodku toalety. Już myślałam, że zdecyduje się przykucnąć jak na grzecznego kotka przystało, jednak zdecydował się załatwić sprawę po swojemu, czyli w zwisie czterokończynowym na brzegu kuwety. Po wszystkim zrobił coś, czego nie robił od dzieciństwa. Odwrócił się i dokładnie zakopał swoje „dary”. Czyn zgoła niewiarygodny!
Żwirek bez specjalnych oporów został zaakceptowany przez wszystkie ogony, co dla mnie jest sprawą fantastyczną, gdyż dotychczas kupowaliśmy co najmniej dwa jego rodzaje (betonit i drewno). Pomimo dość mocnego pylenia przy wsypywaniu do kuwet, podczas używania przez koty nie zauważyłam żadnych śladów pyłu na podłodze
Doskonale się zbryla, nie przesiąka do dna kuwety, nie oblepia ścianek. Doskonale chłonie zapachy, nawet te „cięższego kalibru” (a moje kociszcza należą do gatunku „aromatycznych”). Bardzo wydajny (przy systematycznym wybieraniu i dosypywaniu zachował świeżość już dwa tygodnie i nic nie wskazuje na to, żeby nie przetrwał jeszcze tygodnia do dwóch). Na koniec dodam, że dość estetycznie się prezentuje w kuwecie, co przy trzech kuwetach w dość małym mieszkaniu jest dość ważne. Po prostu nie mam ich gdzie ukryć.”

Joker i jego pudełko :)

Podsumowując jakże ciekawe testy naszych czterołapnych przyjaciół, stwierdzamy, że:

PLUSAMI żwirku są: bardzo dobra sypkość, zbrylanie, wydajność, zapach, sprzątanie nieczystości z kuwety. Koty dobrze zareagowały na nowy żwirek, odpowiadał im zarówno zapach, jak i konsystencja. Żaden z kotów nie zaprotestował przy zmianie na nowy żwirek. Właściciele również byli bardzo zadowoleni z jakości żwirku, a do tego okazało się, że pudełka po żwirku również na coś się przydały.

MINUSY żwirku to: pylenie, roznoszenie na łapkach poza kuwetę.

I tak, w ogólnym rozrachunku przyznajemy żwirkowi Golden Grey White ocenę 5+ i z czystym sumieniem polecamy każdemu posiadaczowi takiego, czy innego „ogona”.

Poza tym z radością informujemy, że żwirek Golden Grey możecie kupić w naszym sklepie w promocyjnej cenie. A gdybyście chcieli dowiedzieć się o żwirkach coś więcej, zawsze możecie zajrzeć na stronę www.goldengrey.pl.

Komentarze (9)
Marta Bajda 08-02-2014 12:57:58
zgłoś do moderacji Moja kotka używa żwirku Golden Grey i obie jesteśmy zadowolone :). Co do roznoszenia żwirku - ja kupiłam w Biedronce taki futrzany dywanik łazienkowy za 10zł i włosie fajnie wyłapuje większość ziarenek. Roznoszą się tylko niewielkie ilości i wystarczy je zamieść :)
Val 07-10-2013 13:47:29
zgłoś do moderacji Polecam podkładkę pod kuwetę. U mnie się sprawdza takie rozwiązanie przy silikonie i przy bentonicie. Wszystko zostaje na podkładce i tylko jakieś znikome ilości "wychodzą" na mieszkanie.
Monik 03-10-2013 08:33:18
zgłoś do moderacji Niestety ale drugi raz dałam się nabrać takiej właśnie reklamie tego zwirku, bo ma on jedna zasadnicza wadę , o której nikt nie wspomina , a mieszkając nawet tylko z jednym kotem w małym mieszkaniu jest ona b. Istotna. Mianowicie to nie prawda , ze zwirek przez to ze jest drobny nie roznosi się poza kuwete i nie przylepia do łapek! Ten zwirek właśnie przez to, ze jest tak drobny i lekki jest w domu wszędzie! Nawet w łóżku - wnoszony na kocich łapach a i w oczach samego kota, na jego siersci itd. A przedpokoju, na którym stoi kuweta trzeba kilka razy dziennie odkurzac!
Dżejkop 02-10-2013 19:55:42
zgłoś do moderacji fuszka - bentonity się bardzo różnią między sobą. To tak jakbyś napisała, że samochód to samochód - ważne, że jeździ :) Sam jestem fanem tych goldenów i nie zgadzam się co do tego, że cena jest straszna. Jeden worek goldena starcza mi na tyle, na ile mi starczały cztery worki taniego bentonitu. Także w gruncie rzeczy drogi nie jest, zależy jak liczyć
Kasia 01-10-2013 19:09:24
zgłoś do moderacji Ja używam żwirku terakotowego w netto za 8 kg około 8 zł w sklepach natomiast jezeli mają około 15 zł .Sprawdzony przy dwóch kotkach ,rewelacyjny nie zbryla sie i nie smierdzi jest sypki i zmienia kolor gdzie jest uzywany,szybkie czyszczenie jednym ruchem ,bez uzywania łopatki ...polecam bardzo spróbujcie :)))
fuszka 01-10-2013 16:24:21
zgłoś do moderacji bonit to bonit nie wiem co za różnica polski czy kanadyjski , kociki lubią drobnoziarnisty i to podstawowa wytyczna, cena straszna ,
Adam 01-10-2013 16:23:23
zgłoś do moderacji Fajna recenzja. Więcej takich plis.
Kasia 23-09-2013 15:34:57
zgłoś do moderacji może i fajny ale niesamowicie drogi...
Asia 20-09-2013 20:44:00
zgłoś do moderacji Fajna recenzja
Nie pamiętam hasła
Chcesz dołączyć do nas ? Zarejestruj się
 

Innowacyjna gospodarka Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego