cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Ciekawa historia Tuptusia
... Wcześniej mieszkał z nami kotek o imieniu Tofik, którego bardzo kochałam. Jego tragiczną śmierć strasznie przeżyłam. Nikt w rodzinie nie potrafił mnie pocieszyć, ponieważ, nikt mnie nie rozumiał. Nie umieli przyjąć tego do wiadomości, że kochałam go, jak członka rodziny.
Około dwa tygodnie po utracie Tofusia, dzika kotka urodziła nam 5 pięknych kociaków. Chciałam któregoś z nich pokochać, tak jak kochałam Tofusia, ale nie potrafiłam. Nie czułam tej więzi do żadnego z kociąt.
Kociaki rosły, aż pewnego dnia ktoś podrzucił nam małą czarną kuleczkę. Ku mojemu zaskoczeniu, moja mama od razu zgodziła się, by go zatrzymać. Od pierwszego spojrzenia pokochałam tego kociaka. Długo zastanawiałam się nad imieniem dla niego i nazwałam go Tuptuś.
Najśmieszniejsze było to, że Tuptuś pił mleko od tej dzikiej kotki, a ona mu pozwalała. Był prawie większy od niej i dalej pił.
Pewnie dlatego wyrósł teraz na pięknego i silnego kotka. Jest on z nami już ponad rok - dzięki niemu potrafiłam zapomnieć i pogodzić się ze stratą Tofika. Teraz robię wszystko, aby mój Tuptuś był bezpieczny, a on odwdzięcza się miłością do mnie.
Nie wyobrażam sobie życia bez niego - bardzo go kocham.