Strona główna

Mamy w domu najlepszych tępicieli owadów na świecie. Gustaw jako przodwnik pracy ma w zwyczju zjadać wszystko co chodzi po ścianach i podłogach (po wcześniejszym zamęczeniu petenta). Bajtek jest raczej fanem obiektów latających. Tworzą cudowny duet pozbawiający nas latem komarów, much i innych stworków uprzykrzających życie (oraz przy okazji części wystroju domowego).
Obawiamy się tylko czasem, bo już nie raz zdarzyło się, że do domu wleciała pszczoła albo osa... Zawzięte koty latały za nią po całym świecie, a my za kotami żeby nic im się nie stało.
Niewykonalne jest oduczenie naszych Małych Myśliwych biegania za robalami. A nauczenie ich rozróżniania gatunków wydaje się być wręcz śmieszne. Możemy mieć tylko nadzieje, że osy, pszcoły i inne niebezpieczne owady będą wlatywać w strefę monitoringu naszych kotów, jak jakiś człowiek będzie w pobliżu.

:) skąd ja to znam:)) nawet komary nie maja szans. Z osami jest problem ale odkad jest moskitiera w oknie to raczej nie zdarza się żeby takowe wlatywały. Postrachem dla Igora sa natomiast motyle...stoi i sie na nie puszy...Ludzie , którzy nie maja kotów powinni sobie sprawić jednego chociazby ze względu na muchołapstwo naszych ulubieńców :)

U mnie także mucha lata 5 sekund :)

Moja kotka też łapie owady :) :) :) :)

To prawda, szczególnie że spokój z komarami :D

Planowałam zamontować moskitiery w całym domu, ale odkąd mam dwa koty, uważam to za zbędny wydatek. Dosłownie! Muchy nie mają szans, chyba już zaczęły omijać mój dom szerokim łukiem. Wszystkie komary z mojej okolicy zjadły moje koty, jestem pewna :)