cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Gdy czas się pożegnać…
Dlatego każdego właściciela kota czeka moment, na który ciężko się przygotować: chwila pożegnania ze swoim przyjacielem.
Popularny przesąd mówi, że kot ma dziewięć żyć. Niestety, my wiemy tylko o jednym. Dlatego jak długie i jak szczęśliwe nie byłoby wasze wspólne życie, przyjdzie moment, że trzeba będzie się pożegnać. Jest to chwila tym bardziej bolesna, im bliższa więź łączyła kota i jego właściciela. Już w starożytnym Egipcie, gdzie udomowiono i zaczęto czcić koty, po ich śmierci przeżywano intensywną żałobę. Cała rodzina, z którą mieszkał kot, musiała sobie zgolić brwi, co świadczyło o tym jak bardzo cierpią po jego odejściu.
Głęboki smutek po odejściu kota związany jest z tym, że zwierzę to bardzo zżywa się z rodziną, stając się przez lata jej pełnoprawnym członkiem. Nierzadko jest też przyjacielem i rodzeństwem dla dzieci, pocieszycielem (kiedy przychodzi się połasić do płaczącej pani) i powiernikiem (kiedy opowiadamy mu swoje największe sekrety). Sprawia wrażenie, że rozumie ludzką mowę, odpowiada i reaguje, a czasem i czyta w myślach. Więź z kotem potrafi być bardzo głęboka, dlatego żałoba związana ze stratą zwierzaka może być bliska tej po stracie kogoś z rodziny.
Gdy kot dożywa późnych lat starości, myśl o jego odejściu pojawia się w naszej świadomości. Chociaż zawsze jest to wydarzenie zaskakujące i szokujące, jesteśmy poniekąd na nie przygotowani. Poza tym śmierć w podeszłym wieku jest naturalną koleją rzeczy, z którą ciężko dyskutować. Dużo większe poczucie niesprawiedliwości pojawia się, gdy odchodzi zwierzę młode, na przykład w skutek nagłej choroby. Wtedy pojawiają się pytania dlaczego tak się stało, dlaczego akurat naszemu kotu i co mogliśmy w tej sytuacji zrobić, aby tak się nie stało. Pojawiające się poczucie winy potrafi dręczyć nawet przez kilka kolejnych lat. Możemy też szukać winnych wśród innych osób. Kolejną trudną sytuacją jest to, gdy kot zginął w wypadku, został zabity przez chuliganów lub otruty przez nielubiącego zwierząt sąsiada. Wtedy szok i poczucie niesprawiedliwości są jeszcze większe. Szczegółów takiej sytuacji lepiej oszczędzić dzieciom.
Najgorszy dylemat jaki spotyka właścicieli kotów, to uśpienie chorego zwierzęcia. Z jednej strony widzimy, że kot cierpi, jest nam go żal i nie możemy pomóc. Z drugiej strony podjęcie decyzji o uśpieniu, czyli de facto zabiciu, ulubionego zwierzaka jest sprawą bardzo trudną. Dlatego zawsze wiąże się to z ogromnymi emocjami, stresem i wielkim smutkiem.
Etapy przeżywania żałoby po śmierci kota bywają podobne jak w przypadku śmierci bliskiej osoby. Najpierw pojawia się zaprzeczenie, nie możemy uwierzyć w to, co się stało. Zastanawiamy się dlaczego do tego doszło i szukamy winnych tej sytuacji. Potem targujemy się z losem, jakbyśmy chcieli, żeby oddał nam ukochane zwierzę. Przychodzi wielka fala smutku i żalu, a w końcu akceptacja tego, co się stało. Jeszcze długo po śmierci kota może się nam zdawać, że zaraz wejdzie do pokoju, będziemy sprawdzać czy już wrócił z podwórka, odruchowo szybko zamykać drzwi, żeby nie uciekł na korytarz. To nawyki, które trudno zmienić z dnia na dzień, a które boleśnie przypominają o stracie zwierzęcia.
Co możesz zrobić dla siebie?
- Jeśli czujesz głęboki smutek po stracie zwierzęcia, nie daj sobie wmówić, że „to był tylko kot, więc nie ma co płakać”. Nikt nie powinien bagatelizować twojej żałoby, nawet jeśli robi to w dobrej wierze. Jeśli kot był dla ciebie jak członek rodziny i teraz chce ci się płakać, to płacz.
- Nie duś w sobie smutku, nie zagłuszaj go niczym, nawet jeśli głupio ci jest przed innymi, że tak cierpisz po stracie kota. Im szybciej przeżyjesz żałobę, tym szybciej wrócisz do codzienności.
- Nie obwiniaj siebie o śmierć zwierzęcia, nawet jeśli przyczyną była niewykryta wcześniej choroba. Koty potrafią ukrywać swój zły stan, poza tym nie można z nimi porozmawiać, żeby dowiedzieć się, że coś je boli lub źle się czują. To normalne, że jeśli nie ma ewidentnych przesłanek, to właściciel nie jeździ co chwilę ze swoim kotem na profilaktyczne badania.
- Pewnie długo nie zdecydujesz się na nowego kota, bo „to już nie będzie ten”. Czasem jednak zajęcie się kolejnym kociakiem koi ból po stracie poprzedniego. Pomyśl sobie, że dużo bezdomnych kotów w schroniskach lub fundacjach czeka właśnie na ciebie i na to, że dasz im nowy dom.
- Jeżeli wydaje ci się, że kot odszedł, bo czegoś nie udało się dopilnować, możesz wpaść w pułapkę i o kolejnego troszczyć się aż za bardzo. To bardzo zgubne, bo powoduje dużo stresu, a są sytuacje, których i tak nie da się uniknąć. Należy założyć, że będzie się dbało o kota najlepiej jak się potrafi, ale przyjąć do wiadomości, że są sytuacje na które się nie ma wpływu, np. choroby lub nagłe wypadki. Dlatego nie można się nad kotem „trząść” do przesady.
- Wyciągaj wnioski ze swoich błędów. Jeśli np. kot zachorował, bo nie był szczepiony na groźną chorobę, następne koty szczep regularnie. Jeżeli wpadł pod auto lub zagryzło go inne zwierzę, zastanów się czy okolica jest na tyle bezpieczna, żeby wypuszczać koty z domu. Jeżeli zgubił się, zakładaj kotom obróżki z adresatką. I tak dalej…