cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
KOT I DZIECKO: Pierwsze chwile
Jak pomóc naszemu kotu?
Większość kotów wita niemowlę w domu z wyczuciem i delikatnością. Jeśli mamy w domu więcej niż jednego zwierzaka, kotu jest łatwiej. Jeśli był jedynakiem i wypieszczonym domowym pupilem, może zaaferowanie dzieckiem znosić źle. Warto wtedy przy każdej nadarzającej się okazji pogłaskać go, przemówić miło, rzucić zabawkę.
Po przyjeździe ze szpitala, gdy dziecko nie płacze, pozwólmy zwierzęciu obwąchać nowego domownika, przyjrzeć się mu – oczywiście w naszej obecności i pod kontrolą. Po zapoznaniu się z dzieckiem można kotu dać nagrodę – pochwalić, pogłaskać, dać jakiś przysmak do jedzenia, pobawić się z nim chwilę, żeby dobrze kojarzył pojawienie się maleństwa w domu i nie był zazdrosny o uwagę.
Nowy domownik to także goście, którzy przychodzą z gratulacjami – rodzina i znajomi. Kot musi mieć możliwość schronienia na czas wizyt, jeśli będzie tego potrzebował. Należy pogodzić się z faktem, że pupil może być zdenerwowany słysząc płacz dziecka, że znajdzie sobie jakiś kącik, do którego będzie uciekał przed rozgardiaszem spowodowanym pojawieniem się malucha w domu.
Inne koty są z kolei bardzo mocno zainteresowane małym człowiekiem i najchętniej by nie odstępowały go na krok. Z wielką ciekawością obserwują karmienie, przewijanie, kąpiel dziecka. Należy na to wszystko pozwolić, niemowlę nieoddzielane od kota będzie traktowało go jako coś naturalnego, niegroźnego i wkomponowanego w świat, który poznaje. Kot zdąży się do dziecka przywiązać, zanim wejdzie ono w fazę łapania wszystkiego mocno w rączki i nie będzie reagował agresją, ale po prostu odejdzie.
Dzięki obecności kota dzieci świetnie rozwijają się motorycznie – ciepłe, mruczące futerko jest ciekawsze w dotyku niż klocki czy maskotka. Każdy kociarz wie, że na sympatię kota i jego zaufanie trzeba zasłużyć. Podobnie podbić kocie serce musi maluch – delikatnością, empatią, szanowaniem granic. Dziecko od pierwszych chwil życia uczy się w ten sposób liczenia się z druga istotą, nie podporządkowuje świata swojemu chceniu.
Koty często wchodzą w rolę „systemu wczesnego ostrzegania”. Pierwsze dają znać, gdy maleństwo się budzi, albo gdy zagraża mu jakieś niebezpieczeństwo. Kot potrafi być wtedy bardzo natrętny i w zdecydowany sposób (miaukolenie, gryzienie po łydkach) domagać się, by człowiek sprawdził, co się dzieje z niemowlęciem. Kot może też okazywać zaniepokojenie, gdy niemowlę długo płacze, a człowiek jego zdaniem nic nie robi. Zdarza się, że kot popędza opiekuna, żeby ten podjął jakieś działania, ratujące malucha przed “niebezpieczeństwem”. Szczególnie często zdarza się to kotkom, które matkują ludzkim niemowlętom.
Cierpliwość w postępowaniu z kotem i łagodność się opłacą – dziecko zyska wspaniałego przyjaciela, a opiekunowie nie odczują konsekwencji posiadania w domu zestresowanego zwierzęcia.
Niepożądane zachowania kota – co robić?
Jeżeli chce się uniknąć zestresowanego kota, nie można go zaniedbywać, gdy pojawi się noworodek. Kot nie poczuje się zdegradowany i nie będzie z tego powodu okazywał niezadowolenia. W zależności od tego, jakiego zwierzaka mamy w domu (pieszczocha, niezależnego, ciekawskiego, płochliwego), będzie on różnie reagował na nowa sytuację w domu.
Kot może być zazdrosny, może też przyjąć nowego domownika w naturalny sposób, szybko i bezstresowo. Na pewno będzie ciekawy, należy mu pozwolić na zaspokojenie tej ciekawości (obwąchanie wszystkiego, przypatrywanie się, obecność). Zazdrosny kot powinien otrzymywać swoją porcję pieszczot i czasu.
Koty uwielbiają, gdy wszystko ma swój porządek i kolejność (codzienne powitanie opiekuna, kiedy wraca z pracy, towarzyszenie w porannej toalecie, napełnianie miseczek o stałej porze). Obecność dziecka burzy ten plan dnia, kot musi mieć czas, by przyzwyczaić się do zmian, które zmienią się w kolejną bezpieczną rutynę. Odrzucenie może przeobrazić się w agresję i inne zaburzenia behawioralne.
Można mu pozwolić na asystowanie przy kąpieli oseska, karmieniu czy przebieraniu. Wysiłki poświęcone na oswojenie kota z nową sytuacją na pewno się opłacą – będą owocowały dobrymi relacjami malucha z pupilem. Pozwoli to też uniknąć niepożądanych zachowań ze strony zestresowanego kota, który będzie sygnalizował dyskomfort ewentualnym brudzeniem poza kuwetą, drapaniem mebli, mało socjalnymi zachowaniami, apatią, brakiem apetytu, wycofaniem.
Jeżeli kot zacznie się zachowywać agresywnie, na początku trzeba wyeliminować stan chorobowy – lekarz weterynarii zaproponuje odpowiednie badania, sprawdzi np. nerki, jeśli kot zaczął „złośliwie” posikiwać poza kuwetą „z zazdrości”. Kotom, które bardzo źle znoszą pojawienie się dziecka w domu, można pomóc instalując dyfuzor z kocimi feromonami Feliway albo poprawiające nastrój ziołowe krople Bacha.
Nigdy nie należy bić kota czy na niego krzyczeć, bowiem nasili to tylko niepożądane zachowanie. Powinno się kota odizolować od dziecka, „ukarać” spryskując wodą albo pobrzękując puszką wypełniona monetami albo generując inny dźwięk, którego kot nie lubi.
Niezmiernie rzadko zdarza się, że kot do tego stopnia nie akceptuje zmiany i nic nie pomaga (ani leki, ani więcej poświęcanej kotu uwagi, ani kocie feromony), że należy mu poszukać nowego domu, w którym nie ma dzieci.
Przesądy – dzieci i koty
Oczekiwanie dziecka w rodzinie, gdzie jednym z domowników jest kot, wymaga nie lada asertywności i odporności na szerzone gusła. Zabobony wykazują niesamowitą moc przetrwania, a koty były inspiracją dla wielu z nich, pod każdą szerokością geograficzną.
Najbardziej uniwersalnym i rozpowszechnionym w całej Europie przesądem jest ten głoszący, że koty wysysają dziecku oddech. Był on popularny już w średniowieczu, są źródła pisane z 1608 r. głoszące te „prawdę”. W 1791 roku w Anglii o śmierć noworodka oskarżono kota, który zadał dziecku śmierć wysysając jego oddech. Wyrok potwierdził winę zwierzęcia. Przesąd okazał się być bardzo żywotny, jeszcze w 1929 roku, w Nebraska State Journal, cytowano lekarza, który był świadkiem wysysania oddechu dziecku znajomych przez demonicznego kota.
Metafizyczna wersja tego zabobonu przypisuje kotu zainteresowanie niewinną duszą dziecka, bardziej pragmatyczna mówi, że kot nie może się powstrzymać od kontaktu z buzią dziecka, kuszony słodkim, mlecznym oddechem niemowlęcia. Nic to, że koty wolą pić wodę. Istnieje także wersja psychologiczna – kot zadusza z zazdrości małego uzurpatora, który odbiera mu zainteresowanie i miłość opiekunów.
Najbardziej światli spadkobiercy tego przesądu twierdzą, że co prawda oddechu kot nie wysysa, ale za to grdyka dziecka jest podobna do myszy i kotu zdarza się zagryźć niemowlę w drodze smutnej pomyłki. To prawie nie do uwierzenia, ale do dziś znajdują się ludzie, którzy pozbywają się kota z domu obawiając się, że jest śmiertelnym zagrożeniem dla noworodka. Owszem – śmierć zdrowych noworodków podczas snu może się zdarzyć (tzw. śmierć łóżeczkowa), mimo, że rodzice w tym czasie śpią spokojnie wierząc, iż wyeliminowali zagrożenie.
Oczywiście zdrowy rozsądek nakazuje, aby kot bez kontroli nie przebywał w łóżeczku czy wózku maleństwa. Może się za blisko przytulić, dziecku może wejść do noska sierść. Ale ostrożność należy po prostu zachowywać – nie należy przesadzać z ilością i rozmiarami pluszowych zabawek.
Inny przesąd zakazuje jednoczesnego podnoszenia lub trzymania kota i niemowlęcia – w przeciwnym razie kot odbierze dziecku w magiczny sposób całą witalność, powodzenie i szczęście. W Polsce bardzo popularne jest wierzenie, że koty przegryzają grdyki, albo wpuszczają dzieciom ogony… do gardeł. Inne, równie szokujące – jeśli urodzi się dziewczynka, należy się pozbyć kota z domu, bo jako dorosła kobieta będzie… bezpłodna.