cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Mój kot na cudzym terenie
Również, gdy z niego wyjdzie.
Jeżeli nasz kot pójdzie do ogrodu sąsiada i narobi szkód, możemy zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Wszystko zależy od tego czy osoba poszkodowana dojdzie do tego czyj jest kot oraz udowodni jego winę. Mówiąc o odpowiedzialności za zwierzę, opieramy się na Kodeksie Cywilnym, a dokładniej na jego artykule 431:
„Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, zobowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.”
Czy osoba pokrzywdzona może zatrzymać kota?
Wyobraźmy sobie sytuację, gdy zwinny kot spaceruje po parapecie okiennym w bloku, a potem, prowadzony swoją wrodzoną ciekawością, kontynuuje spacer na parapetach sąsiednich mieszkań. Któreś z kolei okno jest otwarte i żądny przygód zwierzak wchodzi do mieszkania. Pech chce, że akurat pod oknem stoi na niewysokiej szafce zabytkowa waza. W efekcie kociego skoku z naczynia zostają kawałki, a wściekły sąsiad błyskawicznie zauważa winowajcę. Podejrzewając, że właściciel kota nie będzie chciał uregulować należności, poszkodowany szybko odcina zwierzęciu drogę ucieczki. Pojawia się szantaż: „proszę zapłacić, bo nie oddam kota”. Czy sąsiad ma do tego prawo?
Artykuł 432 § 1. Kodeksu Cywilnego mówi:
„Posiadacz gruntu może zająć cudze zwierzę, które wyrządza szkodę na gruncie, jeżeli zajęcie jest potrzebne do zabezpieczenia roszczenia o naprawienie szkody”.
Artykuł ten jest uzupełnieniem poprzedzającego go artykułu, mówiącego o odpowiedzialności za posiadane zwierzę. Uszczegóławia, podaje rozwiązanie specyficznej sytuacji. Istotne jest jednak, że opisywane prawo dotyczy tylko posiadacza gruntu, zatem nie każdej osoby, której krzywdę wyrządziło zwierzę.
W praktyce zatrzymać zwierzę może np. rolnik, którego pole zostało zdewastowane przez nieupilnowaną krowę. Wtedy „zajęcie”, czyli zatrzymanie u siebie, winnego zwierzęcia jest dopuszczalne. Natomiast osoba, której kot wszedł do mieszkania i narobił szkód (czy to zniszczył mienie, czy też pogryzł i podrapał inne zwierzę lub człowieka), nie może go zatrzymać jako gwarant tego, że szkoda zostanie naprawiona.
Inaczej sprawa wyglądać będzie, jeżeli kot rzeczywiście narobi szkód na gruncie. Pytanie tylko jakich szkód może narobić i jak to zostanie udowodnione. Teoretycznie rzecz biorąc, jest jednak możliwe, że poszkodowana osoba może chcieć „zaanektować” kota, który na przykład rozgrzebał grządki i w ten rzekomo sposób wyrządził szkodę. Wszystko zależy od determinacji osoby pokrzywdzonej i celu, który chce osiągnąć.
Pamiętajmy, że chociaż wydaje nam się, że kot nie może nikomu zrobić nic złego, nawet tak błahe sprawy jak szkoda wyrządzona przez kota, mogą być wykorzystywane w sąsiedzkiej sprzeczce. Dlatego najlepiej jest ubezpieczyć się od odpowiedzialności cywilnej. Ubezpieczenie to zabezpiecza roszczenia naprawy wszystkich szkód, które w pośredni sposób wyrządziliśmy, również tych, które wyrządziło nasze zwierzę. Dlatego jeżeli ktokolwiek będzie żądał pieniędzy, ponieważ nasz kot wszedł na jego teren i tam nabroił, nie musimy uszczuplać portfela, ale możemy skorzystać z polisy. A o tym, czy odszkodowanie rzeczywiście się należy, będzie decydował ubezpieczyciel, a w ostateczności sąd.