cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Bezpieczne kocie okno
Kot? Kot nie wyskoczy, na pewno – swój rozum ma. A jak wyskoczy raz, to się nauczy.
Ileż takich i podobnych opinii owocuje tym, że do weterynarza trafiają tzw. futrzaści spadochroniarze – koty połamane lub z obrażeniami wewnętrznymi w wyniku upadku z okna. Kot nie posiada wyobraźni abstrakcyjnej, nie wie, czy do ziemi jest pięć metrów, czy pięćdziesiąt – wynik tej nieumiejętności to połamane kończyny, żebra czy odma płucna. To, że kot jest inteligentny, nie ulega wątpliwości, ale też niestety nie ma to nic wspólnego właśnie z tym faktem – że nie wie, że skakać nie wolno… I jeśli skoczy raz, to może skoczyć i kolejny.
Na zdjęciu Lala, moja kochana alpinistka – z siatką spod ręki fachowca jest bezpieczna aczkolwiek widok wiszącego w powietrzu kota jest dość przerażający. Obyście nigdy nie zobaczyli jak Wasz kot wyskakuje w powietrze za muchą, bez siatki…
Kot to drapieżnik, łowca… Wystarczy widok dużej muchy, gołębia często większego niż kot i kot skacze, bo tak mu mówi instynkt – skocz, zapoluj, złap. I skacze. Bólu, który czuje, nie da się przełożyć na pieniądze, za to „reperacja” kota po upadku to koszt od kilkuset złotych (zastrzyki, usg, szwy itd) do tysięcy (założenie drutów). Może być tak, że obrażenia wewnętrzne są zbyt rozległe i mimo że fizycznie kot wygląda dobrze, to jednak umiera. Nie ma czegoś takiego jak „on jest taki spokojny, na pewno nie wyskoczy”. Może nie wyskoczyć nigdy, a może wyskoczyć raz i to tak nieszczęśliwie, że będzie to jego ostatni skok. O jeden skok za dużo. Pamiętajmy także, iż kot z miejsca, z wybicia, skacze do dwóch metrów w górę – żadnym zabezpieczeniem nie są kwiatki na balkonie, ponieważ kot może je potraktować jako dodatkowy punkt wybicia do skoku. Firanka też daje szalenie złudne poczucie bezpieczeństwa.
Jaka jest moja recepta na to, moja oraz wielu kociarzy? Jest to siatka w oknie lub na balkonie. Nie okno zabudowane, gdzie szyby się przesuwa, także nie jest to okno uchylne, gdzie kot po zaklinowaniu się dusi się (do okien polecam ograniczniki z IKEA lub jakikolwiek solidny ogranicznik z bolcem), ale zamontowana na stałe lekka siatka metalowa, ocynkowana, pomalowana preparatem na rdzę. Pamiętajmy także, że siatka to siatka, a nie moskitiera, którą kot może rozedrzeć pazurem. Dla chętnych na moskitierą i siatkę zarazem polecam najpierw zamontować siatkę a potem, ze strony wewnętrznej, moskitierę, którą będzie można wymienić w razie jej podarcia.
Koszt samodzielnego osiatkowania prostego okna to siatka w markecie budowlanym (polecam oczka 1x1 cm, nie przedostanie się ptak czy motyl, ale uwaga na pszczoły i szerszenie w sezonie owocowym) oraz kołki do przymocowania – wydatek rzędu 40 zł i dobra wiertarka.
Oto siatka w pokoju syna, mimo że koty rzadko tam wchodzą z uwagi na dużą ilość przedmiotów możliwych do zrzucenia ;) , przydaje się jednak bardzo, gdy chce się wywietrzyć pokój lub choćby wstawić tam suszarkę z praniem (też bywa zagrożeniem dla kotów). To „domowa” robota, ale skuteczna. Ponieważ siatka jest dość wąska (pół metra), zaginaliśmy ją szczypcami w miejscu łączenia drugiego płatu siatki.
Zabezpieczenie balkonu, też w zależności od jego długości i stopnia skomplikowania to wydatek rzędu 100 zł w górę. Oprócz siatki metalowej dobrze też egzamin zdają siatki rybackie. Można to w przypadku prostego balkonu wykonać samemu bądź oddać to w ręce specjalisty, z tym że proszę się liczyć z obłożeniem czasowym fachowca. Za to mamy pewność, że siatka jest pod wymiar. Jeśli robimy zabezpieczenie sami, pamiętajmy także o deseczce lub kratce na dole balkonu, by mniejszy kot nie wsadził tam głowy.
Często spotykam się ze stwierdzeniem – Siatka w domu?? Nie będę sobie robić z domu więzienia… Otóż ja jestem zwolenniczką teorii, że więzienie jest w naszych głowach, a nie gdy robimy coś dla bezpieczeństwa swojego czy osób/zwierząt, za które jesteśmy odpowiedzialni.
Ileż przypadków jest, gdy z balkonu wypada dziecko? Siatka chroni także i je. Dla pań domu, kochających czyste, wywietrzone pranie siatka to zabezpieczenie przed wizytami i prokreacją gołębi.
Ja nie wyobrażam sobie już mieszkania bez balkonu czy siatki w oknie. Widzę, ile radości daje moim kotom możliwość słonecznych kąpieli na poduszce czy wręcz przeciwnie, ochłody na balkonowej, betonowej podłodze. Dużo radości daje im także obserwacja gołębi i tu też widzę, że instynkt cały czas działa, bo cała kocia postaw a mówi – gdybym mógł skoczyć to już byś był obiadem ;) .
Mają też drewniany pieniek, który pracowicie skrobią pazurkami. W skrzynce balkonowej będą posadzonej kocie ziółka lub trawa. Taki mini koci gaj, po to, by umożliwić tym, których udomowiliśmy, ruch i zabawę ale przede wszystkim bezpieczeństwo.