cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Na spacer z kotem - część druga
Trzeba pamiętać, że kot, który wychowywał się w domu, będzie się bał wyjścia na zewnątrz i trudno będzie namówić go na spacer. Dlatego warto od kociaka oswajać naszego pupila z odgłosami świata zewnętrznego (szczekanie psów, krzyki dzieci, hałas przejeżdżających samochodów). Kluczem do sukcesu jest rozpoczęcie nauki we właściwym momencie: im wcześniej tym lepiej. U kotów dorosłych nauka chodzenia w szelkach i czerpania radości ze spacerów może być znacznie trudniejsza lub nie udać się wcale.
Zaczynamy od przyzwyczajania kota do noszenia szelek lub obroży w domu, zakładając je zawsze przed zabawą i karmieniem, by kotu zaczęły się przyjemnie kojarzyć. Koty bardzo różnie reagują na skrępowanie ciałem obcym: kot może się wyrywać, chodzić do tyłu, przewracać na bok, usiłując pozbyć się szelek. Gdy kot przyzwyczai się już do krępujących go szelek, można dopiąć do nich smycz i na początek pozwolić kotu swobodnie pobiegać i ciągnąć smycz za sobą. W ten sposób, kiedy kot oswoi się z obecnością smyczy, można wziąć smycz do ręki i pospacerować z nim po mieszkaniu. Przed pierwszym wyjściem warto zrobić próbę: sprawdzić, czy kot da radę wywinąć się z ekwipunku. Lepiej zrobić to w mieszkaniu, przeciągając go po podłodze niż na zewnątrz w momencie, kiedy kot spanikuje.
Pierwsze wyjście
Kolejnym etapem jest wyprawa na zewnątrz. Trzeba być przygotowanym na to, że zanim pupil poczuje się komfortowo, będzie starał się ukryć i znaleźć najbezpieczniejszą w jego ocenie drogę (wiodąca przez krzaki, pod ścianami budynków). Chwila nieuwagi i będziemy go ściągać z drzewa, wyciągać spod krzaków zaplątanego wraz ze smyczą lub spod najbliższego samochodu.
Wybór miejsca na pierwsze spacery jest niezwykle istotny. Wybierzcie miejsce ustronne i spokojne, gdzie nie ma dużego zgiełku i wielu ludzi. Doskonale sprawdza się ogrodzona działka lub ogród. Dajcie mu czas na oswojenie się z nowym terenem. Nie zmuszajcie do niczego, nie poganiajcie – pozwólcie mu na jego tempo. Ważne jest, aby w czasie swojego pierwszego spaceru kot niczego się nie przestraszył. W przeciwnym razie kolejna wyprawa będzie mu się źle kojarzyć. Nagradzajcie go za odwagę i grzeczne zachowanie na smyczy: poczęstujcie ulubionym smakołykiem, pogłaszczcie i mówcie do niego. Wszak to dla niego duży stres. Kiedy go będziecie uspokajać zacznie kojarzyć spacer z przyjemnością, a z czasem z ekscytującymi wrażeniami.
Gdzie na spacer?
W doskonałej sytuacji są osoby posiadające dom z ogrodem lub działkę, kocie spacery mogą odbywać się właśnie tam. Ale i mieszkańcy osiedli mają sporo możliwości. Nie spacerujmy z kotem jedynie w miejscach, gdzie panuje duży ruch i zgiełk, gdzie można spotkać psy, bawiące się i krzyczące dzieci, poszukajmy raczej spokojnego, wręcz odludnego miejsca. Spacery po mieście i zakurzonych chodnikach nie są atrakcją, za to doskonale sprawdzają się parki, podmiejskie łąki, lasy – i my i nasz kot będziemy czerpać ogromną przyjemność z takiej wyprawy. Z czasem poznamy też preferencje naszego kota: niektóre miejsca okażą się ulubione. Dla naszej maine coonki New wielką atrakcją jest już sama wyprawa samochodem, gdyż należy do kotów lubiących wycieczki. Uwielbia obserwować przesuwający się za oknem świat, a najchętniej spaceruje po lesie, gdyż ma tam do dyspozycji mnóstwo krzewów, nor i strumyków (tak strumyków!), które można zwiedzić, obwąchać i się w nich zaczaić. Nieodmiennie fascynują ją ptasie odgłosy, których potrafi nasłuchiwać za każdym razem z tą samą ekscytacją.
Warto urozmaicać kocie spacery: niech nasz pupil poznaje różnorodne bodźce i rozwija swoje zmysły. Możemy wtedy obserwować, jak nasz zwykły domowy kot staje się czujnym myśliwym, zbierającym wszystkimi zmysłami fascynujące informacje o otaczającym świecie. Jego uwadze nie umknie żaden szmer, ruch i zapach. Będzie podekscytowany nowymi wrażeniami, być może zapoluje na motyla, a może jego uwagę przyciągnie trawa. Jeśli będzie chciał ją zjeść – pozwólcie na to, to naturalny koci sposób na poprawę trawienia. Podążajcie za nim – będzie chciał zajrzeć w ciekawiące go zakamarki.
Atak paniki! Co robić?!
Nawet najbardziej odważny kot na zewnątrz może dostać ataku paniki. Kiedy nasz kot się przerazi (krzyczącego dziecka, nadbiegającego psa) najgorszym pomysłem jest wzięcie go na ręce. Przestraszony kot staje się najzwinniejszym stworzeniem na świecie i może się wywinąć nawet z szelek (pamiętajmy o adresówce!). Może ugryźć i podrapać opiekuna – nie będziemy w stanie utrzymać go na rękach, prawdopodobnie i tak się wyrwie i zacznie uciekać. Dużo bezpieczniej jest kota osłonić przed zagrożeniem, przykucnąć przy nim i silnie przytrzymać (za szelki lub za skórę), wtedy szanse na wyrwanie się są bardzo małe.
Wybierając się na spacer pamiętajmy o zabraniu ręcznika i transportera. Spanikowanego kota przykrywamy ręcznikiem (chroniąc się przed obrażeniami), zapakowanego w ręcznik natychmiast umieszczamy w transporterze i niestety kończymy wycieczkę.
Rasy na spacer
Niektóre rasy kotów cieszą się opinią szczególnie „spacerowych”, a ich przedstawiciele stosunkowo łatwo uczą się chodzenia na smyczy. Należą do nich między innymi koty syjamskie, burmskie (inaczej burmańskie) i orientalne. Do ras smyczowych należą koty rosyjskie niebieskie: są ciekawe nowych miejsc, a nawet lubią podróże. Spacery uwielbiają też koty bengalskie oraz koty savannah, słynące ponadto z upodobania do zabaw z wodą. Bardzo szybko uczą się chodzenia na smyczy koty norweskie leśne i syberyjskie. Koty obu tych ras lubią spacery i przebywanie na świeżym powietrzu. Wyposażone w obfite futro, kiedy już zagustują w wyprawach, domagają się spaceru nawet w najmroźniejsze dni. Podobnie półdługowłose maine coony: ze względu na bogate futro lubią wychodzić niezależnie od pory roku i lubią tak samo zabawy w trawie, jak i w śniegu.