cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Kot trawożerca
Można się wytarzać, poprzeciągać albo zastygnąć w słodkim mruczącym nieróbstwie. I znienacka nasz mięsożerny pupil, przepadający za przemrożoną wołowiną albo sparzonym kurczakiem, zamiast upolowanego kolejnego żuczka, bierze do pyszczka soczyste źdźbło trawy i z ukontentowaniem je żuje.
Psy są wszystkożerne, ale czyżby nasz drapieżny kot został wegetarianinem? Oczywiście, że nie. Mądry zwierzak instynktownie wybiera trawę jako bogate źródło niezbędnych substancji odżywczych i soli mineralnych, których mięso nie zawiera – chodzi zwłaszcza o kwas foliowy.
Kolejną ważną funkcją trawy w jadłospisie kota jest jej działanie przeczyszczające. Koty nie trawią celulozy – reagują na zjedzenie trawy wymiotami. W ten sposób koty, które pół życia spędzają na wylizywaniu swojego futerka, pozbywają się z żołądka kul ze zbitej sierści. Chroni to je przed „przytkaniem”, które może być bardzo groźne w skutkach, a nawet zakończyć się śmiercią zwierzaka. Jeżeli nasz futrzak jest kotem niewychodzącym, powinniśmy kupić gotowy zestaw trawy do zasiania, albo zaopatrzyć się w ekologiczne ziarno owsa czy pszenicy – nasz pupil z pewnością nie wzgardzi taką przekąską. Poza tym, ileż radości dostarcza wyrywanie źdźbeł trawy z doniczki!
Jeżeli pojawia się problem z podgryzaniem kwiatów doniczkowych – które zresztą mogą zawierać toksyczne dla kota substancje – doniczka ze świeżą soczystą trawką albo pędami zboża powinna być wybawieniem. Są oczywiście gotowe pasty z witaminami i na odkłaczanie. Ale może warto czasami zastosować naturalne środki – my też przecież wolimy zjeść soczystą pomarańczę niż kolejną tabletkę z witaminą C.