cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Zawartość kota w kocie
Autor w błyskotliwy sposób opisuje to, co większość posiadaczy kotów zna od dawna, ale nie zawsze umiała ubrać w słowa – kwintesencję kotowatości.
Czy prawdziwy kot je tylko specjalnie dla niego przeznaczoną, markową karmę? Nie, nie tylko. Czy prawdziwy kot siedzi grzecznie przy drzwiach, gdy opiekun wraca z pracy, a potem łasząc się o nogę czeka, aż na podpisanej jego imieniem miseczce wyląduje smaczna konserwa? Również nie. A czy potem wskazuje na kolana, aby trącając główką brodę swojego pana (lub pani), podziękować za poświęcenie mu tej chwili? Na pewno nie.
Prawdziwy kot zniecierpliwi się czekając przy drzwiach, więc pójdzie zabawić się tym, co akurat stoi na półce. Gdy usłyszy zgrzyt klucza w zamku, będzie udawał, że śpi. Żeby czasem nie było, że czekał! Potem ucieszy się z ulubionej konserwy, po czym powącha ją i zostawi, żeby następnie wskoczyć domownikom na kolana i ściągnąć z talerza najlepszy kąsek. Oczywiście zje go z podłogi, zostawiając tłustą plamę. Takie koty – czyli koty prawdziwe – opisuje w swojej książce Terry Pratchett.
Książka ma formę manifestu Kampanii na rzecz Prawdziwych Kotów. W kolejnych rozdziałach autor opisuje charakterystyczne cechy i zachowania kotów uważanych za „prawdziwe” oraz różnice między nimi a „nudnymi, masowo produkowanymi kotami”. Wyraźnie widać, że Pratchettowi jest żal, iż mało jest już „dobrych, starych kotów, jakie bywały kiedyś”. A koty te były kotami w stu procentach. Każdy kto ma lub miał w domu jakiegoś Mruczka, doceni zmysł obserwacji autora. Opisy kocich zachowań, jak na przykład zabawa w „kocie szachy”, przewożenie kotów autem czy interakcje z ludźmi i innymi zwierzętami, są inteligentne, zabawne i nad wyraz prawdziwe. Widać, że Pratchett z kotami miał dużo do czynienia.
Kocią refleksję autora odnieść można i do innych sfer życia. Można to zabrzmi banalnie, ale czy w czasach Internetu i nowych technologii nie stajemy się wszyscy jak te koty – coraz bardziej nieprawdziwi? W relacjach międzyludzkich mniej jest autentycznych emocji, a w zachowaniu brakuje naturalności. Brzydki i brudny, ale autentyczny Prawdziwy Kot wypierany jest przez nijakiego kota z reklamy, który grzecznie je ze swojej miski, a potem jak na zawołanie ociera się o nogi swojej pani. Może ta książka nie jest tylko o kotach, ale i o nas?
Dla miłośników prozy Terry’ego Pratchetta, zaczytujących się w „Świecie Dysku”, książka o kotach może nie być tą ulubioną. Słychać głosy, że jest mniej ciekawa niż inne, bardziej chaotyczna i nie tak śmieszna. Ale biorąc pod uwagę, że autor jest miłośnikiem tych czworonogów (a jego córka określa się „przypadkową kolekcjonerką kotów”), naturalne się wydaje, że w swój charakterystyczny, lekko absurdalny i bardzo dowcipny sposób, opisał właśnie Koty Prawdziwe.
Terry Pratchett „Kot w stanie czystym” (ilustracje Gray Jolliffe), Prószyński i S-ka, Warszawa 2011