cookies

 

Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.

Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Rozmiar tekstu: A+ A-
19.01.2012 Autor: ASK

Opłacalność hodowli – część 1

Hodowanie kotów jako pomysł na biznes? Nic bardziej mylnego. To bardzo kosztowne hobby, wymagające ponadto dużo czasu, zaangażowania i miłości do zwierząt.
Matka z małym kotkiem

Jednak mimo to pytanie „Czy z kotów da się wyżyć?” pojawia się w Internecie bardzo często, zadawane przez osoby nieznające tematu, skuszone wysokimi cenami kociąt w ogłoszeniach.

Widząc ofertę sprzedaży rasowego kota za kilka tysięcy złotych, wystarczy pomnożyć cenę razy cztery (tyle bywa kotów w miocie), potem jeszcze podwoić (można przecież mieć więcej niż jedną kotkę), znowu podwoić (czemu nie rozmnożyć dwa razy w roku?) i otrzymuje się kwotę, którą na rocznym rozliczeniu podatkowym ciężko osiągnąć. Kuszące, prawda?

Rzeczywistość jest zupełnie inna. Zacznijmy od podstaw, czyli odpowiednich warunków, potrzebnych do założenia hodowli. Potrzebne jest miejsce, najlepiej duży dom, a nie mieszkanie w bloku, dużo wolnego czasu, zaangażowania i dyspozycyjności. A przede wszystkim, trzeba być miłośnikiem kotów, traktującym hodowanie jako przyjemność, a nie działalność zarobkową. Przydatna jest także stała praca, pozwalająca na sfinansowanie hodowlanego hobby.

Mając już odpowiedni lokal, potrzebne jest wyposażenie, czyli kuwety, miski, drapaki, domki i kocyki, a także transportery, w których przewozi się kota do weterynarza lub na wystawy. Nie są to wydatki częste, ale z przybyciem kolejnego kota w domu, zawsze trzeba kupić mu taką właśnie „wyprawkę”.

Codzienne życie z kotami to zapewnienie im żwirku oraz pożywienia. Trzeba kupować karmę suchą oraz w puszkach, surowe mięso, a także kocie przysmaki, jak dropsy z kocimiętką, ciasteczka. Konieczne bywa także kupowanie innych produktów, np. pasty na odtłaczanie lub domowej kociej trawy. To wszystko kosztuje, a przy kilku kotach ilość zjedzonej karmy i mięsa nie jest mała.

Dbałość o kocie zdrowie to regularne wizyty u lekarza weterynarii. Każdy kociak musi przyjąć obowiązkowe szczepienia, a także zostać odrobaczony. Także u dorosłych kotów zabiegi te są powtarzane co roku. Wszyscy mamy nadzieję, że koty będą żyły szczęśliwie w dobrym zdrowiu, bywają jednak sytuacje, gdy zaczynają chorować, a wtedy również wizyta u lekarza jest konieczna. Wizyty, zabiegi, operacje, lekarstwa – to wszystko kosztuje.

Kolejna kwestią jest uczestnictwo w wystawach. Bardzo potrzebne, aby koty zbierały wyróżnienia, a hodowla zyskała renomę. Płatny jest udział w wystawie, przygotowanie kota (kosmetyki, pielęgnacja, weterynarz), a przede wszystkim dojazd i noclegi właściciela kotów.

Przejdźmy do kwestii formalnych. Posiadanie hodowli to członkowstwo w związku hodowców lub stowarzyszeniu, a to z kolei wiąże się ze składkami. Płatne jest wpisowe (dla kotów rasowych, domowych, kastratów), składka właściciela (indywidualna lub rodzinna), rejestracja kota, skierowanie do krycia, wydanie rodowodu itp.

Tak prezentuje się większość wydatków ponoszonych przez właściciela hodowli. Wystarczy przemnożyć je przez ilość kotów, by zobaczyć, że hodowanie zwierząt jest bardzo kosztowne. Wprawny hodowca z długoletnim stażem, o wyrobionej marce, potrafi zarobić na kociętach. Zysk ten jednak jest tylko w momencie sprzedaży kociąt i nigdy do końca nie wiadomo jak będzie duży, bo bywają mioty, gdy rodzą się np. tylko dwa koty. Zarabia także właściciel kocura-reproduktora, w momencie, gdy kryje nim kotkę z innej hodowli.

Rozważając założenie hodowli trzeba pamiętać, że jest to przede wszystkim zajęcie dla miłośników kotów, którzy robią dla przyjemności, nie licząc na zysk. Z czasem część kosztów może się zwrócić, ale nigdy nie jest pewne ile i po jakim czasie. Na pierwszym miejscu należy stawiać dobro zwierząt, ich zdrowie, znalezienie im dobrego domu. Hodowle nastawione tylko na zysk, tzw. pseudohodowle, źle traktują kotki, kryją je podczas każdej rui, sprzedają kocięta nie sprawdzając w czyje ręce trafiają. Osoby myślące tylko o pieniądzach niewątpliwie przyczyniają się do kociego nieszczęścia.

------

Kosztowne hobby

O opłacalności hodowli rozmawiamy z panią Marzeną Rokitą, właścicielką domowej hodowli Z Wyspy Kotów *PL w Podłężu koło Krakowa

Świat Kotów: Jakich kosztów wymaga prowadzenie hodowli? Na co wydaje Pani najwięcej?

Marzena Rokita:Posiadam kocura kastrata i dwie kotki hodowlane - jedna z nich miała dwa razy kocięta, druga jest jeszcze młoda. Jest to hodowla amatorska, bardziej hobby. Największą radością jest dla nas, gdy kotek trafi do dobrego domku i  jest kochany.

Przy tej gromadce ponoszę koszty:

- sucha karma – około 200 zł,

- surowe mięsko – około 100 zł,

- karma z puszki – około 50 zł,

- inne smakołyki – 25 zł,

- żwirek – 50 zł.

To są obowiązkowe wydatki miesięczne. Do tego dochodzą koszty szczepienia i odrobaczenia (dwukrotne u maluszków), u dorosłych szczepienie raz do roku i odrobaczanie co 3 miesiące, testy, czipowanie, uczestnictwo w wystawach (wstęp, dojazd, nocleg), krycie, zakup pierwszego kotka… To są podstawowe wydatki, bez zabawek, kocyków, wyprawek. Jak widać jest to kosztowne hobby.

ŚK: Czy sprzedaje Pani kocięta? Jeśli tak, to jak często? Czy dochód z kotów pokrywa wydatki na koty?

MK: Kocięta sprzedaję rzadko – na razie dwa razy i nie wszystkie. Dochód ze sprzedaży nie pokrył wydatków na hodowlę.

ŚK: Czy myśli Pani, że możliwe jest utrzymanie się tylko z hodowania kotów?

MK: Przy tak małej ilości kotek hodowlanych nie jest możliwe utrzymanie się. Jestem hodowcą małej hodowli domowej i do tej pory kocięta urodziły się u nas dwa razy. Traktuję swoją działalność raczej jako hobby i od razu odpowiadam, że jest to kosztowne, przynajmniej na tym etapie, na jakim jestem.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze (0)
Nie pamiętam hasła
Chcesz dołączyć do nas ? Zarejestruj się
 

Encyklopedia Ras

Kot Turecki Angora

Dzisiaj naszym bohaterem jest kot, który doskonale wpisuje się w stwierdzenie: nie wpuszczają cię drzwiami, wejdź oknem!
Więcej o tej rasie

Polub nas na Facebooku!

Innowacyjna gospodarka Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego