cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Gepardów walka o życie
Dlatego właśnie narodziny kociąt w amerykańskim ogrodzie zoologicznym były wielkim powodem do radości, mimo że pierwsze tygodnie ich życia nie były łatwe.
Gepard trochę różni się swoich kocich krewnych. Jako jeden z nielicznych nie potrafi chować pazurów (stąd pochodzi jego grecka nazwa Acinonyx, czyli „nieruchomy pazur”). Ponadto podczas polowania polega bardziej na swojej prędkości niż na podstępie. Ofiarę musi dogonić, ponieważ nigdy nie zaatakuje zwierzęcia, które przed nim nie ucieka. Z tego względu nie jest też niebezpieczny dla człowieka, co owocuje nielegalnym trzymaniem tego drapieżnika w domach.
Obecnie gepardów jest na świecie coraz mniej. Stoją za tym zmiany w ich naturalnym środowisku, wrogie nastawienie człowieka, który widzi w nich zagrożenie dla zwierząt hodowlanych, a także choroby genetyczne, spowodowane przede wszystkim chowem wsobnym – gepardów jest niewiele, więc krzyżują się ze swoimi krewnymi.
Aby zapewnić różnorodność genetyczną wśród gepardów rodzących się w niewoli, przyszli rodzice są do siebie specjalnie dobierani. Dlatego też, za rekomendacją amerykańskiego Association of Zoos and Aquariums’ Species Survival Plan, sparowano ze sobą pięcioletniego geparda o imieniu Caprivi i młodziutką Ally, która matką została po raz pierwszy. W kwietniu bieżącego roku, w Smithsonian Conservation Biology Institute w stanie Virginia, na świat przyszło ich pierwsze kocię. Matka jednak odrzuciła swojego potomka, więc mały gepard natychmiast trafił pod ścisły nadzór lekarzy weterynarii. Jest to częsta sytuacja, gdyż żyjące w niewoli pierworódki mogą mieć osłabiony instynkt macierzyński.
Dalszy poród nie przebiegał jednak bez zaburzeń. Ally nagle przestała mieć skurcze i nie było wiadomo, czy kociak miał rodzeństwo, czy nie. Wtedy do akcji wkroczyli weterynaryjni specjaliści. Gepardzica została poddana narkozie, a badanie wykazało dodatkowe bicie serca w jej organizmie. Oznaczać to mogło tylko jedno: na przyjście na świat czekają kolejne kotki. Ponieważ skurcze już nie występowały, jedynym rozwiązaniem było cesarskie cięcie. Tą metodą na świecie pojawiły się trzy młode. Walka o ich zagrożone życie trwała trzy godziny – przeprowadzono resuscytację, podano lekarstwa, a na koniec wysuszono i ogrzano każde młode. Mimo niezwykłych starań sztabu lekarzy i specjalistów, przeżyło tylko jedno kociątko. To i tak niezwykły sukces, gdyż operacje cesarskiego cięcia wykonywane są na gepardach niezwykle rzadko i zawsze wiążą się z wysoką śmiertelnością.
Świeżo upieczona mama oraz dwoje jej dzieci (urodzona w wyniku cesarskiego cięcia samiczka i odrzucony wcześniej samczyk) trafiły pod intensywną opiekę medyczną. Do weterynaryjnego szpitala zabrano również ojca – geparda Caprivi – jako dawcę osocza dla swoich potomków. Dzięki staraniom lekarzy kocięta miały się coraz lepiej. Ponieważ Ally nie podjęła opieki nad dziećmi, musiały być pielęgnowane przez weterynarzy, tak jak pielęgnuje się każdego kociaka, który nie ma matki: karmiąc butelką co kilka godzin, myjąc i wygrzewając. Gdy nabrały sił, zostały przetransportowane razem z matką do Smithsonian’s National Zoo.
Amerykańscy lekarze podkreślają, że pomoc w przyjściu na świat i utrzymanie przy życiu gepardziątek było jednym z trudniejszych wyzwań, ale równocześnie niezwykle budującym. Kotki są zdrowe, coraz silniejsze i wprowadzają do świata tego zagrożonego gatunku tak pożądaną różnorodność genetyczną. Nic dziwnego, że pokładana jest w nich duża nadzieja, jak chodzi o przetrwanie gepardziej rodziny. Nie bez znaczenia pozostaje również brawurowa akcja lekarzy i naukowców. Fotogeniczne kocięta i historia ich dramatycznego przyjścia na świat cieszą się sporym zainteresowaniem mediów. Miejmy nadzieję, że przyczyni się ono do wzrostu świadomości i wiedzy na temat gatunków zagrożonych wymarciem.
ASK