cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Czytelnicy nadesłali: O kwantach i kocie
Przeprowadzamy się (chyba) do nowego mieszkania, które jest przyjazne żyjakom - w bieżącym nie są mile widziane. Plan był prosty: przeprowadzamy się i kupujemy kota. Pominę rozliczne niuanse procesu wynajmowania, opierające się w dużej mierze o referencje i poświadczenia. Szkopułem okazał się sam kot.
W nowym mieszkaniu można go mieć, ale musi być wcześniej znany. Przypuszczam, że musi mieć też referencje, acz na razie agencja uporczywie pyta o imię. Na nic zdają się tłumaczenia, że kot nie istnieje i że kupimy go dopiero po przeprowadzce. Kot musi mieć imię i już. Postanowiliśmy podać imię Schrödinger. Czekamy na reakcję agencji.
Piotr Rusiecki, szafirowy.blogspot.com