cookies

 

Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.

Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

Rozmiar tekstu: A+ A-
22.08.2011 Autor: Iwona Rudol

Choroba lokomocyjna

Kategoria: Choroby
Każdy z nas zna przynajmniej j jedną osobę, dla której podróżowanie związane jest nierozłącznie z przykrymi dolegliwościami fizjologicznymi oraz kiepskim samopoczuciem.
Choroba lokomocyjna

Schorzenie

W odróżnieniu od niemowląt, dla których jazda samochodem bywa wyjątkowo skutecznym uspokajaczem stosowanym czasem przez zdesperowanych rodziców, dla niektórych dorosłych sama myśl o zbliżającej się podróży jest stresująca. Choroba lokomocyjna dotyka nie tylko ludzi, borykają się z nią także nasze najbliższe zwierzęta towarzyszące - psy i koty.

Od choroby lokomocyjnej należy odróżnić lęk lokomocyjny, czyli rodzaj niepokoju (zwany gorączką podróżną - „reisefieber”), który występuje sam albo w związku z kinetozą, potęgując jej objawy fizjologiczne.

Przyczyny

Przyczyną powstania choroby lokomocyjnej jest dysonans między sprzecznymi bodźcami, które przekazuje do mózgu wzrok, błędnik oraz ciało. Nadmiernie stymulowany przez przyspieszanie, hamowanie, wjeżdżanie pod górę i wchodzenie w zakręty błędnik (część ucha wewnętrznego odpowiedzialna za zmysł równowagi, odczuwanie trójwymiarowej przestrzeni) przekazuje inne informacje niż narząd wzroku, receptory czucia głębokiego w ciele oraz zmysł dotyku określający położenie względem podłoża. Mózg nie może sobie poradzić z koordynacją tych sprzecznych impulsów. o wszystko wywołuje zespół objawów zwanych kinetozą, czyli chorobą lokomocyjną. Oprócz niej podróż może utrudniać lęk lokomocyjny, któremu nie musi towarzyszyć kinetoza. Przyczyny lęku mogą być bardzo różne. Jeżeli zwierzę cierpi na chorobę lokomocyjną boi się po prostu nawrotu przykrych dolegliwości, same przygotowanie do wyjazdu jest już ogromnym stresem, który nasila objawy choroby lokomocyjnej. Jeżeli zwierzę nie choruje na kinetozę, podróż może mu się kojarzyć z mało przyjemnymi doświadczeniami: zmianą miejsca pobytu (pamiętajmy, że koty są zwierzętami terytorialnymi), pobytem w transporterze na małej powierzchni, wizytą u weterynarza i przykrymi zabiegami, pierwszą podróżą wiążącą się z separacją od matki. Koty są bardzo wrażliwe na zmiany miejsca, organizacji dnia, swoich rytuałów, często reagują stresem na pojawienie się gości w domu. Tym bardziej lęk budzi podróż, podczas której nie mogę się schronić w wybranym przez siebie ulubionym miejscu. Niektóre koty reagują paniką już na widok transportera i samochodu. Czasami przyczyną lęku i choroby lokomocyjnej jest późne rozpoczęcie podróżowania z kotem - przyzwyczajanie do jeżdżenia samochodem małego kociaka zmniejsza ryzyko rozwinięcia się choroby w późniejszym czasie.

Objawy

Istnieje wiele objawów „braku tolerancji transportowej” - jest to cały zespół uciążliwych symptomów, które mogą występować razem lub rozłącznie, w większym lub mniejszym natężeniu - w zależności od indywidualnych predyspozycji, wielkości stresu, a nawet nastroju zwierzęcia tego dnia akurat, kiedy odbywa się podróż. Chociaż choroba lokomocyjna nie zagraża życiu kota, to nie pozostaje obojętna dla jego zdrowia i ogólnej kondycji - często przewożone zwierzę z nietolerancją transportową może tracić sierść ze stresu, mogą się też zintensyfikować inne schorzenia na które cierpi, na przykład cukrzyca, problemy kardiologiczne czy neurologiczne. Jeżeli kot nigdy nie chorował, a nagle zaczyna źle znosić podróż, może to oznaczać pojawienie się poważnego problemu zdrowotnego, na przykład choroby nerek czy serca. Podróż staje się tak dużym obciążeniem, dla niewydolnego do końca organizmu, że pojawiają się objawy choroby lokomocyjnej.

Kinetoza może dać objawy zarówno w chwilę po rozpoczęciu podróży, jak i po jakimś czasie jej trwania. Zwierzę zachowuje się niespokojny sposób, jest pobudzone - głośno i rozpaczliwie miauczy, drapie, gryzie ze strachu, miota się we wnętrzu transportera, albo odwrotnie - jest ospałe, wycofane, wpada w stan apatii i chowa się w róg klatki. Stres wywołuje reakcje ze strony pobudzonego autonomicznego układu nerwowego. Kot może zacząć dziwnie oddychać -  pojawia się mocne ziewanie, oddech staje się płytki i szybki (zjawisko hiperwentylacji). Nudności powodują, że zaczyna się obficie ślinić aż do wystąpienia wymiotów. Ze strony układu pokarmowego mogą pojawić się także inne dolegliwości - kot się w sposób niekontrolowany załatwia, może się pojawić biegunka. Niektóre koty oddają mocz. Stres może też wywołać rozszerzenie źrenic, przyspieszoną akcję serca, rozregulowanie ciepłoty ciała. Jeśli podróż trwa długo zwierzak może się „przyzwyczaić” do warunków i kinetoza słabnie, jeśli natomiast jazda odbywa się po nierównym terenie (wyboje, górki), kierowca gwałtownie hamuje i przyspiesza, w samochodzie panuje zaduch, czuć zapach perfum albo zawieszek zapachowych, objawy choroby lokomocyjnej przybierają na sile.

Łagodzenie dolegliwości i leczenie

Najlepiej jest przyzwyczajać do podróżowania młodziutkie zwierzę. Jeśli kupujemy kota z hodowli, możemy zapytać hodowcę, czy kociak był oswojony z transporterem, czy były z nim podejmowane - i z jakim skutkiem - próby podróżowania. Jest to istotna informacja zwłaszcza dla tych osób, które planują swojego kota wystawiać, co wiąże się z długimi, męczącymi podróżami. Jeżeli kocię reaguje wybitnie źle, to niehumanitarnym byłoby go zmuszać do wielokrotnego przeżywania stresu podróży. Należy wówczas albo zmienić plany co do kariery wystawowej naszego pupila albo wybrać innego kotka. Oczywiście można łagodzić przykre dolegliwości u kota w każdym wieku, każdej płci, rasy i nierasy.

Przed podróżą:

Należy kota przyzwyczaić do transportera w którym będzie przewożony. Można do środka włożyć ulubiony kocyk, zabawkę albo woreczek wypełniony kocimiętką. Zanim kota w transporterze zamkniemy, powinien przez jakiś czas - co najmniej kilka dni - mieć do niego swobodny dostęp - wchodzić, wychodzić, bawić się, nawet spać.

Po transporterze należy oswoić kota z samochodem. Najpierw przy wyłączonym silniku, potem przy włączonym - nie chodzi tylko o dźwięk, który kot może zinterpretować jako zagrożenie, ale także zapach spalin, prowokujący do ucieczki i szukania miejsca schronienia. Potem można zafundować zwierzęciu kilkunastominutowe przejażdżki z umiarkowaną prędkością. Po każdej „wizycie” w samochodzie, a potem „próbnej jeździe” można kota nagrodzić jego ulubionym przysmakiem.

Co najmniej kilka godzin przed samą podróżą kot nie powinien nic jeść, co najwyżej pić. Jeżeli podróż jest krótka, a zwierzę reaguje wymiotami, nie należy przesadzać także z pojeniem.

Można zastosować dyfuzor z kocimi hormonami - nie zlikwiduje objawów choroby lokomocyjnej, ale wprawiając zwierzę w lepszy nastrój zmniejszy stres, lęk lokomocyjny będzie słabiej odczuwany, a to z kolei osłabi symptomy nietolerancji transportowej.

Choroba lokomocyjna u kotów, podobnie jak u ludzi, może być doraźne opanowana farmakologicznie.

Nie należy jednak w żadnym wypadku, z powodu różnic w metabolizmie ludzi i kotów, samemu aplikować leku (dimenhydrinat - ludzki aviomarin)- może o tym zdecydować wyłącznie lekarz weterynarii. Z reguły podaje się go na godzinę, pół przed wyruszeniem w trasę.

W trakcie podróży:

Możemy rozpylić w samochodzie kocie feromony, aby kot poczuł, że nic mu nie grozi i jest u siebie.

Dno transportera w którym przewozimy kota (pamiętajmy, by transporter był przypięty pasami - zapewni to bezpieczną podróż nie tylko kotu, ale w razie nieszczęśliwego wypadku także nam) powinno się wyłożyć gazetami albo podkładami, które w razie dolegliwości ze strony układu pokarmowego umożliwią szybkie i skuteczne sprzątanie. Najlepiej, jeśli pojemnik, w którym przewozimy kota jest z tworzywa sztucznego - w odróżnieniu od wikliny da się łatwo utrzymać w czystości. Karton tym bardziej nie spełnia ani warunków higienicznych ani zasad bezpieczeństwa. Nigdy nie pozwalamy kotu na przebywanie poza transporterem w czasie jazdy -chwiejność nastrojów może spowodować, że nawet apatyczny kot może wykonać agresywny gest, zagrozić bezpieczeństwu swojemu i ludzi (wystarczy sobie wyobrazić reakcję kierowcy na kota, który przerażony wskakuje pod pedał gazu czy hamulca albo na prowadzącego pojazd). Gdy zajdzie potrzeba sprzątnięcia klatki, należy zatrzymać się na krótki postój. Jeśli chcemy wyjść z kotem poza samochód, aby trochę odpoczął, pamiętajmy o szelkach i smyczy. Kot zestresowany podróżą może się zachowywać w sposób skrajnie różny od tego, do którego nas przyzwyczaił. Może się wyrwać i wpaść na jezdnię albo uciec. Szansa na odnalezienie przerażonego zwierzaka jest niewielka.

Na wypadek wymiotów lub biegunki powinniśmy mieć przygotowane papierowe ręczniki, wodę, torebkę na zanieczyszczone podkłady, lekko wilgotny ręcznik, by w razie konieczności oczyścić futro naszego pupila.

Objawy kinetozy można zminimalizować także w odpowiedni sposób manewrując samochodem - łagodnie ruszać, hamować i „wchodzić” w zakręty - zachować płynną jazdę. W samochodzie nie powinno być duszno ani pachnieć spalinami. W przypadku długiej podróży należy pamiętać o postojach. Pamiętajmy o podaniu kotu wody, zwłaszcza, gdy podróżujemy w upalny dzień.

Kot nie powinien mieć możliwości widzenia przemieszczających się za szybą obiektów - można w tym celu dodatkowo przykryć transporter, pamiętając o dostępie świeżego powietrza. Niektóre koty będą wdzięczne, gdy będzie się do nich łagodnie mówiło czy głaskało (istnieją transportery z otworem na górze), inne, nadmiernie pobudzone, mogą się jeszcze bardziej zestresować bo ilość bodźców stanie się nie do zniesienia.

Po podróży:

Podajemy kotu wodę. Wymioty oraz biegunka grożą odwodnieniem.

Po przyjeździe do docelowego miejsca ponownie możemy włączyć dyfuzor z kocimi feromonami. Dajemy kotu odpocząć. Jedno zwierzę będzie szukało samotności i tzw. „świętego spokoju”, inne zainteresowania opiekuna, pieszczot i czułości. Niektóre zwierzęta potrzebują kilku dni na poprawę samopoczucia.

Zapobieganie

Jeżeli kot w dramatycznie zły sposób znosi jazdę, należy podróżowanie z nim ograniczyć do wyjazdów naprawdę niezbędnych, np. wizyty u weterynarza. Można oczywiście za każdym razem podawać kotu leki, ale nie są one obojętne dla zdrowia.

Trudno określić, dlaczego jedne koty chorują w podróży a inne nie. Zależy to od indywidualnej wrażliwości zwierzęcia, od tego jak znosi stres, w jakich okolicznościach zaczęło podróżowanie. Czasami mimo spełnienia wszystkich możliwych zasad mających uchronić kota przed nietolerancją transportową zwierzę choruje. Inne z kolei mimo braku przygotowań znoszą podróże bez żadnych przykrych dolegliwości. Niektóre koty mają z tym problem do końca życia, inne z niego wyrastają, u jeszcze innych pojawiają się dopiero w dorosłym albo podeszłym wieku.

Wydaje się, że zwierzęta, które podróżują często, przyzwyczajone do tego od maleńkości, mają większe szanse na bezproblemową jazdę, ale nie jest to regułą. Odpowiednie przygotowanie kota może zmniejszyć lęk lokomocyjny i sprawić że objawy kinetozy będą mniej uporczywe. Szerokiej drogi z kotem bezpiecznym w podróży.

Komentarze (0)
Nie pamiętam hasła
Chcesz dołączyć do nas ? Zarejestruj się
 

Encyklopedia Ras

Sfinks

Rasy bezwłose mają to do siebie, że niemal każdy wie, jak ich przedstawiciele wyglądają.
Więcej o tej rasie

Polub nas na Facebooku!

Innowacyjna gospodarka Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego