Strona główna

Uratowany spod maski Forda

Kot na masce

29 lutego w jednym z białostockich oddziałów straży pożarnej przyjęto niezwykłe zgłoszenie.

Dotyczyło ono uwięzionego pod maską samochodu kota. Zwierzak chowając się przed światem i zapewne w poszukiwaniu ciepła nie przewidział, że nie zdoła się z niego wydostać.

Właścicielka samochodu, podczas jazdy usłyszała dziwne odgłosy. Zaniepokojona zgłosiła swoje obawy strażakom, którzy po ustaleniu przyczyny, zostali zmuszeni do częściowego demontażu pojazdu.

Akcja ratownicza trwała niespełna 40 minut. Po jej zakończeniu strażacy złożyli samochód na nowo. Kociak był uratowany.

Paradoksalnie całe to zdarzenia wyszło mu na dobre.  Właścicielka samochodu postanowiła bowiem zaopiekować się wszędobylskim kocurem. Wietrzymy początek pięknej i długiej przyjaźni.