Strona główna

30 kotów w mieszkaniu na Czarnowie

Koty w schronisku w Dyminach...

Mieszkanka Kielc trzymała w malutkim mieszkaniu przy ul. Szkolnej na osiedlu Czarnów 30 kotów. Kobieta jest chora, trafiła do szpitala. W związku z tym wszystkie koty trafiły do schroniska dla zwierząt w Dyminach.
To była wspólna akcja schroniska, Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Kielcach, policji oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach. - Zadzwoniła do mnie pracownica tej instytucji i poinformowała, że jedna z jej podopiecznych od kilku dni nie otwiera drzwi. Wiedziała, że w mieszkaniu jest dużo kotów, stąd przydałaby się nasza pomoc - opowiada Anna Studzińska, szefowa TOZ w Kielcach.

W środę po południu na miejsce przyjechały wszystkie służby. W tym czasie mieszkanka bloku wyjrzała przez okno i niedługo potem zemdlała. Wyważono więc drzwi. Okazało się, że kobieta jest skrajnie wycieńczona i trzeba ją przewieźć do szpitala.

- Spodziewaliśmy się, że w mieszkaniu będzie 10 kotów. Zastaliśmy za to około 30, z czego część jest w ciąży - opowiada Wojciech Moskwa, kierownik schroniska w Dyminach. Sporo czasu zajęło wyłapanie wszystkich zwierząt i przewiezienie ich do schroniska. - Na razie wszystkie są w szoku. Nie wiemy jeszcze, czy są oswojone - mówi Moskwa.

Stan ich zdrowia nie jest najlepszy, są wycieńczone. Dlatego bardzo ważna jest pomoc. Do schroniska można przynosić karmę lepszej jakości, żeby szybko doszły do zdrowia, a także żwirek. Szczegółowych informacji na temat najbardziej potrzebnych rzeczy udziela schronisko w Dyminach pod numerem telefonu 41 361 67 24.

Szefowa TOZ ma nadzieję, że mieszkanka Czarnowa zrzeknie się kotów. Dzięki temu będzie można szukać dla nich domów. Jeśli to się nie stanie, będą przebywały w schronisku, a miasto prawdopodobnie skieruje sprawę do sądu o odebranie zwierząt.

Źródło: http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262,16055109,30_kotow