cookies
Serwis internetowy swiatkotow.pl używa plików cookies.
Korzystając ze strony internetowej www.swiatkotow.pl wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
News
Schronisko tylko dla kotów. Pierwsze w Polsce
To będzie prawdopodobnie pierwsze w Polsce schronisko dla kotów. Miasto chce je utworzyć, aby w Dyminach było więcej miejsca dla psów.
- Czekamy na drugie schronisko - podkreśla szefowa Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Kielcach.
Już wielu kielczan przekonało się o tym, jak trudno znaleźć miejsce dla bezdomnego psa czy kota w schronisku w Dyminach. Kiedy odmawia przyjazdu do psa błąkającego się po osiedlu, szukają pomocy np. u straży miejskiej.
- Nie lubimy, kiedy jakaś sprawa jest niezałatwiona, ale i my jesteśmy bezsilni, kiedy schronisko nie zabiera do siebie jakiegoś zwierzątka - przyznaje Wojciech Bafia, wicekomendant straży miejskiej. Dodaje, że w takich przypadkach szukają pomocy u członków organizacji prozwierzęcych, które działają na terenie Kielc.
Tak też było w ostatni piątek, kiedy do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami trafiły dwa malutkie kotki. Schronisko odmówiło ich przyjęcia. - Wyjaśniałam ten problem. Okazało się, że po prostu system jest niewydolny - podkreśla Anna Studzińska, szefowa kieleckiego TOZ-u. Jak się dowiedziała, w schronisku nie było miejsca dla nowych kotów. A po drugie placówka w związku z prowadzonymi remontami nie może przyjmować zwierząt. To decyzja powiatowego lekarza weterynarii. Wyjątkiem oczywiście są zwierzęta ranne, chore czy agresywne. - Przez to odmawia się wielu ludziom, którzy proszą o pomoc dla bezdomnych psów czy kotów - zaznacza Studzińska.
Miasto ma pomysł, jak rozwiązać problem. - Chcemy odłączyć psy od kotów - proponuje Robert Urbański, dyrektor wydziału środowiska i usług komunalnych w kieleckim ratuszu. Dodaje, że psy zostałyby w Dyminach, a na potrzeby kotów zaadaptowano by inny budynek. W grę wchodzi jeden z obiektów przy ul. Magazynowej. - Nad szczegółami będziemy się zastanawiać w drugiej połowie października - zapowiada Urbański. Wtedy to miasto będzie opracowywać szczegóły konkursu na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami na 2014 rok. Prawdopodobnie organizacje osobno będą mogły przystępować do "kociego" i "psiego".
- Miasto musi dobrze policzyć, czy będzie to się opłacać - mówi Wojciech Moskwa, kierownik schroniska w Dyminach. Jego zdaniem trzeba będzie znaleźć dodatkowe środki m.in. na opłacanie ekipy interwencyjnej.
Wątpliwości nie ma za to Anna Studzińska. - Schronisko w Dyminach jest po prostu niewydolne, a nowy obiekt daje duże możliwości - podkreśla. Dodaje, że miejsce znalazłyby tam przede wszystkim koty małe oraz chore. - Poza tym w mieście jest kilkadziesiąt karmicielek kotów. Teraz pomoc dla nich w dużej mierze ogranicza się do wydania talonu na sterylizację. 80-letniej kobiecie trudno jest biegać z talonem i kotem. A w schronisku te zwierzątka miałyby zapewnioną kompleksową pomoc - podkreśla Studzińska. Prezeska TOZ-u zapewnia, że nikt by na siłę nie starał się umieszczać w schronisku dzikich kotów, które mieszkają na osiedlach i są w miarę samodzielne. Tak jak do tej pory pomoc dla nich ograniczyłaby się do dokarmiania i wysterylizowania. Na kieleckich osiedlach mieszka blisko tysiąc bezdomnych kotów.
Jeśli pomysł wypali, w Kielcach będzie prawdopodobnie pierwsze w Polsce schronisko tylko dla kotów. - W innych miastach schroniska dla zwierząt są po prostu duże, w Radomiu zajmuje powierzchnię trzech hektarów. A to w Dyminach jest małe i nie pomieści wszystkich potrzebujących zwierząt - tłumaczy Anna Studzińska.
Źródło: http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262,14711677,Schronisko_tylko_dla_kotow